Kotwica Kołobrzeg pożegnała się z Betclic I ligą w dramatycznych okolicznościach. Pogoń Siedlce zapewniła sobie utrzymanie, strzelając gola w siódmej minucie doliczonego czasu meczu z Wartą Poznań. Tym samym Kotwica znalazła się na miejscu spadkowym, kończąc swoją przygodę z zapleczem PKO Ekstraklasy po zaledwie jednym sezonie.
Nie można zapominać, że klub zmaga się z poważnymi problemami organizacyjnymi. Pracownicy nie otrzymują wynagrodzeń, a prezes Adam Dzik nie spełnia obietnic dotyczących zaległych płatności. Trener Piotr Tworek miał do dyspozycji zaledwie 12-13 zawodników na początku rundy wiosennej.
ZOBACZ WIDEO: Ależ to były emocje! Zobacz reakcje Flicka na gole w El Clasico
Po przegranym meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, kapitan Kotwicy udzielił emocjonalnego wywiadu dla TVP Sport. W trakcie rozmowy w oczach Tomasza Wełny pojawiły się łzy, co można było dostrzec w przekazie telewizyjnym.
- Jest nam niesamowicie przykro, że tak to się kończy. Stworzyliśmy niesamowitą drużynę, niesamowity sztab, świetną atmosferę w tych fatalnych warunkach - powiedział Wełna, nie kryjąc łez.
Kapitan przyznał, że nie wie, co przyniesie przyszłość dla klubu i jego zawodników. - W drugiej części sezonu myślę, że nie byliśmy najsłabszą drużyną w lidze. Co dalej? Nie mam pojęcia, nie wiem - podsumował Wełna.
O wyjątkowym pechu może mówić trener Ryszard Tarasiewicz. W tym sezonie szkoleniowiec prowadził dwóch spadkowiczów - Kotwicę oraz Wartę.