Robert Lewandowski rozegrał swój najlepszy sezon w Barcelonie, ale 42 bramki nie dały mu ani jednej korony. Był liderem klasyfikacji strzelców La Ligi przez 90 procent sezonu. Objął prowadzenie dzięki dubletowi z Valencią (2:1) na inaugurację rozgrywek 2024/25, a stracił je dopiero po rozegranym w ramach 35. serii spotkań El Clasico (4:3).
"Lewy" wtedy tylko bezradnie patrzył z ławki rezerwowych, jak rozpędzony Kylian Mbappe najpierw zrównuje się z nim dorobkiem, a dwoma kolejnymi trafieniami pokazuje mu plecy. Polak był już do dyspozycji Hansiego Flicka po urazie uda, ale Niemiec uznał, że przeciwko Realowi najlepszy strzelec jego zespołu nie zagra.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to był gol! Można oglądać i oglądać
Mbappe bez litości wykorzystał niemoc, która dopadła "Lewego" w kwietniu i maju. Jeszcze 30 marca, gdy zdobył dwie bramki w meczu z Gironą (4:1), napastnik Barcelony miał trzy trafienia przewagi nad Francuzem i nic nie wskazywało na to, że sprawy przybiorą taki obrót. Tymczasem nie strzelił gola w żadnym z pięciu kolejnych występów w La Lidze.
Owszem, przez uraz stracił dwa spotkania, a wspomniany klasyk decyzją Flicka obejrzał z ławki rezerwowych. Mbappe jednak w tym czasie też opuścił dwa mecze, a mimo w tym okresie zdobył siedem bramek i przed ostatnią kolejką miał cztery trafienia przewagi nad Polakiem. Z sezonem pożegnał się dubletem i taka sama zdobycz Lewandowskiego w Bilbao nie miała już znaczenia.
Czołówka klasyfikacji strzelców La Ligi 2024/25:
| M | Piłkarz | Klub | Gole |
|---|---|---|---|
| 1. | Kylian Mbappe | Real Madryt | 31 |
| 2. | Robert Lewandowski | FC Barcelona | 27 |
| 3. | Ante Budimir | CA Osasuna | 21 |
Warto zaznaczyć, że Mbappe zgromadził najokazalszy dorobek w europejskich ligach TOP5, do których należą angielska, francuska, hiszpańska, niemiecka i włoska. Dzięki temu sięgnął po swój pierwszy Złoty But w karierze. Zdobycz "Lewego", choć nie dała mu korony, też jest godna uznania. 27 goli gwarantowałoby Trofeo Pichichi w trzech poprzednich sezonach La Ligi.
Rekord pobity, marzenie podeptane
Lewandowski na ostatniej prostej, dosłownie tuż przed metą, dał się wyprzedzić Mbappe w wyścigu, ale stawką ich rywalizacji była nie tylko korona króla strzelców Primera Division. Mbappe za jednym zamachem zadał "Lewemu" trzy ciosy. Po pierwsze, zgarnął mu Trofeo Pichichi sprzed nosa.
Po drugie, kapitan reprezentacji Polski przez 34 kolejki zmierzał po swój dziewiąty w karierze tytuł króla strzelców lig TOP5. Równie często koronowany był tylko Leo Messi. "Lewy" dorównał Argentyńczykowi w sezonie 2022/23, a teraz był na dobrej drodze do zdetronizowania go i zostania najbardziej utytułowanym królem strzelców w historii. Szarża Mbappe mu w tym przeszkodziła.
Francuz nie tylko podeptał marzenia Lewandowskiego o przebiciu Messiego, ale sam odebrał Polakowi inny rekord. W latach 2018-23 "Lewy" sześć razy z rzędu sięgał po koronę króla strzelców Bundesligi (5) i La Ligi (1), dzięki czemu został najdłużej panującym królem strzelców w historii Europy. Przebił pod tym względem Jeana-Pierre'a Papina (1988-92) i Leo Messiego (2017-21).
Nie nacieszył się jednak długo tym rekordem na wyłączność. W ubiegłym sezonie dorównał mu pod tym względem właśnie Mbappe, który w latach 2019-24 rok po roku zdobywał tytuł króla strzelców Ligue 1. Teraz Francuz podbił La Ligę, pobił rekord Lewandowskiego i przedłużył swoje panowanie do siedmiu kolejnych sezonów.
Najdłużej panujący królowie strzelców w ligach TOP5:
| Piłkarz | Liczba koron z rzędu | Lata panowania | Liga |
|---|---|---|---|
| Kylian Mbappe | 7 | 2019-2025 | Ligue 1, La Liga |
| Robert Lewandowski | 6 | 2018-2023 | Bundesliga, La Liga |
| Jean Pierre-Papin | 5 | 1988-1992 | Ligue 1 |
| Leo Messi | 5 | 2017-2021 | LaLiga |
| Hugo Sanchez | 4 | 1985-1988 | La Liga |
| Carlos Bianchi | 4 | 1976-1979 | Ligue 1 |
Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty