Tym procesem żyje całe piłkarskie środowisko w Polsce. W środę odbyła się rozprawa, na której pojawił się Cezary Kucharski, a Roberta Lewandowskiego reprezentowali jego pełnomocnicy. Menadżer przestawił roboczą wersję porozumienia z piłkarzem, a sąd odtworzył nagrania rozmów pomiędzy obiema stronami, które nadal oficjalnie nie zostały uznane za autentyczne, ale stanowią ważny dowód (więcej TUTAJ).
Przesłuchanie Lewandowskiego w tej sprawie zaplanowano w dniach 11-12 czerwca. Data ta była dostosowana do zgrupowania reprezentacji Polski (02-10 czerwca), w którym napastnik nie weźmie udziału. To mogło sprawić, że termin składania zeznań przez zawodnika FC Barcelony ulegnie przyspieszeniu.
Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. Odpowiedzi drogą mailową udzielił nam jego wiceprezes, Piotr Maksymowicz. "W odpowiedzi na nadesłane zapytanie informuję, że do Sądu nie wpłynęła dotychczas żadna informacja wskazująca na nieobecność wezwanego świadka" - czytamy.
"Zarazem zwracam uwagę, że nadal aktualne (chyba że zostanie w przyszłości uchylone lub zmienione) pozostaje postanowienie tut. Sądu z dnia 2 lutego 2023 r., zgodnie z którym na podstawie art. 360 § 1 pkt 1) lit. d) i pkt 3) kpk wyłączona została jawność rozprawy poza terminem, na którym zostaną odtworzone nagrania rozmów prowadzonych pomiędzy oskarżycielem posiłkowym a oskarżonym" - dodał Piotr Maksymowicz.
Pozew, który przełożył się na toczący się proces, złożył Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski oskarża Kucharskiego o szantaż i próbę wymuszenia od 10 do 20 mln euro. Menadżer zamierza z kolei walczyć o swoje racje.