Nad kadrą zbierają się ciemne chmury. Polska zatęskni za Lewandowskim?

Getty Images / Mateusz Slodkowski / Na zdjęciu: Michał Probierz, Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek
Getty Images / Mateusz Slodkowski / Na zdjęciu: Michał Probierz, Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek

W czerwcu kibice poczuli przedsmak tego, co czeka ich po nieuchronnie zbliżającym się końcu reprezentacyjnej kariery Roberta Lewandowskiego. Zanosi się na to, że "9" będzie najsłabiej obsadzoną pozycją w polskiej kadrze. Trzeba się z tym pogodzić.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że reprezentacja Polski nie cieszy się tak dużym zainteresowaniem, jak jeszcze kilka lat temu. Mają na to wpływ słabe wyniki i równie rozczarowujący styl gry, ale także stopniowy zmierzch Roberta Lewandowskiego. Wcześniej dzięki niemu wypełniały się trybuny.

Po zamieszaniu wokół opaski kapitana i przekazaniu jej Piotrowi Zielińskiemu, Lewandowski ogłosił, że nie zagra w kadrze dopóki Michał Probierz będzie prowadził drużynę. Selekcjoner po blamażu w Finlandii (1:2) finalnie podał się do dymisji, w związku z czym wszystko wskazuje na to, że najlepszy strzelec we wrześniu wróci do reprezentacji.

Ze sportowego punktu widzenia powrót Lewandowskiego powinien cieszyć, bo tak długo, jak będzie do dyspozycji, reprezentacja ma "9" z prawdziwego zdarzenia. Między nim i pozostałymi napastnikami widoczna jest jednak ogromna przepaść.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Patrzyli na to z niedowierzaniem. Niecodzienny gol

Probierz najczęściej stawiał na Lewandowskiego, Krzysztofa Piątka, Karola Świderskiego i Adama Buksę. Następców nie widać na horyzoncie, o czym najlepiej świadczy fakt, że gdy kapitan zrezygnował z przyjazdu na zgrupowanie, selekcjoner nie powołał innej "dziewiątki" w jego miejsce.

Nie możemy przecież oczekiwać, że na przykład Krzysztof Piątek wejdzie w buty Lewandowskiego i będzie grał na zbliżonym poziomie w kadrze. Zwłaszcza że 30-latek wybiera się właśnie na przedwczesną "emeryturę" do Kataru, gdzie zarobi ogromne pieniądze. O grze w topowej europejskiej lidze już nawet nie myśli.

A Świderski i Buksa? Obaj znają własne ograniczenia. Obecnie grają w przeciętnych europejskich klubach pokroju Panathinaikosu Ateny i FC Midtjylland. Ich skuteczność na greckich oraz duńskich boiskach pozostawia wiele do życzenia.

Nie ma świeżej krwi

Od czterech lat w kadrze nie zadebiutował ani jeden napastnik - nigdy w historii nie było takiej przerwy, jeśli chodzi o snajperów. Ostatnim debiutantem był Adam Buksa za kadencji Paulo Sousy.

Czesław Michniewicz, Fernando Santos i Michał Probierz nie mieli z czego wybierać. Zresztą na przestrzeni lat, od czasu pierwszego występu Buksy, w kadrze narodowej zadebiutowało 25 zawodników. Niestety, w tym gronie próżno szukać klasycznej "dziewiątki".

W PKO Ekstraklasie ósmy rok z rzędu królem strzelców został obcokrajowiec. Spośród Polaków najskuteczniejszy był 36-letni Piotr Wlazło, zaś w dwóch poprzednich sezonach ten tytuł przypadł doświadczonemu Kamilowi Grosickiemu.

Teraz sytuacja wygląda na tyle beznadziejnie, że jeszcze trochę i do łask wróci Arkadiusz Milik. Wracający po długiej kontuzji napastnik niedawno podpisał nowy kontrakt z Juventusem, lecz zapewne zostanie wypożyczony do klubu z niższej półki. Milik to kontuzjogenny piłkarz, z którym raczej nie można wiązać długoterminowych planów.

W minionym sezonie kilkanaście trafień zaliczył Dawid Kownacki. Doskonale wiemy jednak, że 28-latek wyżej 2. Bundesligi nie podskoczy. Zaplecze niemieckiej elity to rozgrywki skrojone pod niego. Kownacki chciał spróbować swoich sił na wyższym szczeblu i boleśnie odbił się od Werderu Brema. W seniorskiej kadrze nigdy na poważnie nie zaistniał.

W ostatecznej kadrze Polski na mistrzostwa Europy U-21 znalazły się nazwiska dwóch napastników: Filip Szymczak i Wiktor Bogacz. Nie ulega wątpliwości, że jest to najsłabiej obsadzona pozycja w naszej młodzieżówce.

Jak dotychczas Szymczak nie pokazał tak dużego potencjału, by myśleć o nim w kontekście seniorskiej kadry. Wiosną na wypożyczeniu z Lecha Poznań do GKS-u zgromadził tylko trzy trafienia (w całym sezonie pięć). Jeśli chodzi o katowiczan, skuteczniejszy od niego był nawet Sebastian Bergier (dziewięć goli).

Wiktor Bogacz zaliczył przetarcie w pierwszoligowej Miedzi Legnica, nie czekał na debiut w Ekstraklasie i przeniósł się do amerykańskiego New York Red Bulls. Bogacz wciąż stawia pierwsze kroki w seniorskim futbolu, w maju strzelił debiutanckiego gola w MLS.

W szerokiej kadrze Adama Majewskiego znajdował się Szymon Włodarczyk, który finalnie został skreślony. W sezonie 2022/23 wypromował się jako zawodnik Górnika Zabrze, aczkolwiek wyśrubował swoje statystyki, strzelając połowę goli z rzutów karnych. Następnie nie poradził sobie w austriackim Sturmie Graz i przedstawicielu włoskiej Serie B, Salernitanie.

Młodzież nie rokuje?

Do innych młodzieżowych reprezentacji powoływani są tacy napastnicy, jak Aleksander Buksa czy Patryk Paryzek. Może mają papiery na większe granie, ale jeszcze nie zdążyli tego udowodnić. Obaj w zeszłym sezonie Ekstraklasy strzelili po jednym golu.

Na początku sezonu 2024/25 dobrze rokował Mateusz Kowalski (Parma Calcio). W trzeciej kolejce Serie A zadebiutował przeciwko Napoli, był o włos od trafienia i w tym samym meczu doznał bardzo poważnej kontuzji kolana. Jego klubowy kolega Adrian Benedyczak też stracił znaczną część sezonu przez problemy zdrowotne, nie zdobywając ani jednej bramki w lidze włoskiej.

Naturalnie już mało kto pamięta, że w 2020 roku Bartosz Białek przeszedł do Wolfsburga za pięć milionów euro. Były gracz Zagłębia Lubin miał nawet obiecujący start w Bundeslidze i strzelił dwa gole. Miał ogromnego pecha, bo aż trzykrotnie zerwał więzadła krzyżowe, co wyhamowało jego rozwój. Tego lata definitywnie żegna się z niemieckim zespołem.

Polska nie ma pola manewru, dlatego w tym zestawieniu należałoby przynajmniej wspomnieć o Oskarze Zawadzie. To też pokazuje, w jakim miejscu jest polska kadra, aczkolwiek kapitanowi RKC Waalwijk nikt nie zabierze dziewięciu strzelonych goli w silnej lidze holenderskiej.

Lewandowski w nieskończoność nie będzie odwlekał zakończenia reprezentacyjnej kariery. Powyższe przykłady każą sądzić, że przed nami chude lata, jeśli chodzi o napastników. Lepiej już było.

Rafał Szymański, WP SportoweFakty

Komentarze (29)
avatar
bórmistrz
14.06.2025
Zgłoś do moderacji
78
42
Odpowiedz
Odpowiem na pytanie w pow. ankiecie: po zakończeniu kariery przez Lewandowskiego, może za 100 lat nasze prawnuki doczekają (oby!) następnego polskiego piłkarza tej klasy. 
avatar
Roman Sadownik
14.06.2025
Zgłoś do moderacji
66
13
Odpowiedz
Piłkarsko jest różnica między lewym a reszta kopaczy lecz nie popadajmy w skrajności. Na pewno większość piłkarzy ma przewagę nad lewym intelektualnie . Lewy dal przykład swojego prostactwa i t Czytaj całość
avatar
Cheers
14.06.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
W eliminacjach Lewandowski to wartość dodana i bez niego awansów by nie było. Jednak już w samych finałach MŚ jego udział nie ma większego znaczenia, bo nasza reprezentacja jest za słaba, żeby Czytaj całość
avatar
Tennyson
14.06.2025
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Robert - jedyny z kadrowiczów, któremu często współczułem, nawet jeżeli czasem musiał się narażać, tak jak ostatnio. Prędzej czy później i tak wychodziło po niego - ekipa myślała, że poradzi so Czytaj całość
avatar
Miluś
14.06.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, Kulesza przy korycie, będzie jak Kononowicz, nic nie będzie. Ani szkolenia, ani wyników. Marazm. Piechniczkowa myśl szkoleniowa.....będziemy jak San Marino. Malta, Mozambik. Dzięki Czar Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści