Padły dwa nazwiska. Lewandowski szczerze o swoim następcy

Getty Images / Omar Arnau / Robert Lewandowski
Getty Images / Omar Arnau / Robert Lewandowski

Robert Lewandowski nieuchronnie zbliża się ku końcowi kariery, wobec czego coraz częściej pojawiają się dywagacje nad jego następcą w FC Barcelonie. Co ciekawe, polski napastnik, poproszony o wskazanie konkretnych nazwisk, uciekał od odpowiedzi.

W tym artykule dowiesz się o:

Od 2022 roku trwa przygoda Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie. Jak długo jeszcze? Nie wiadomo. Pewne jest, że jego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku. Co dalej? Sam zainteresowany miał problem, by jasno określić swoją przyszłość.

- Myślę, że mam jeszcze wystarczająco dużo czasu, by zdecydować, co chcę robić po przyszłym sezonie. Mogę grać na takim samym poziomie jak w ostatnim sezonie, ale to futbol. Są też rzeczy poza boiskiem, które mogą zmienić to, co mam w głowie - mówił dla "Mundo Deportivo".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Feta inna niż poprzednie. Nie świętował jak reszta

Prędzej czy później nastąpi moment, w którym Lewandowski pożegna się z Barceloną. Bez względu na to, kiedy to nastąpi, już teraz pojawiają się dywagacje na temat tego, kto zastąpi polskiego napastnika w "Dumie Katalonii".

O ten wątek Lewandowski został zapytany przy okazji wspomnianego już wywiadu w hiszpańskich mediach. 36-latek twardo stał przy swoim i nie wymienił ani jednego zawodnika, który jego zdaniem mógłby wejść w jego buty.

- To nie jest łatwy temat, wiesz? W dzisiejszych czasach w piłce nożnej nie ma wielu napastników, również ze względu na pieniądze. Nie widziałem wielu piłkarzy, którzy graliby na najwyższym poziomie przez dłużej niż 2-3 lata i strzeliliby więcej niż 40 goli - powiedział.

Prowadzący rozmowę dziennikarz zauważył, że Lewandowski postawił tak wysoko poprzeczkę, że trudno będzie ją przeskoczyć.

- Nie jest to łatwe. Mam na myśli zawodnika, który nie odcisnął piętna na boisku tylko przez jeden czy dwa sezony, ale przez trzy, cztery, pięć i więcej. A to nie jest łatwe - zauważył Lewandowski.

Dziennikarz nie poprzestawał i chciał usłyszeć od Polaka konkretne nazwiska. W ostatnim pytaniu rozmowy wymienił dwóch zawodników - Erlinga Haalanda i Viktora Gyokeresa, lecz Lewandowski nadal odpowiadał wymijająco.

- Myślę, że klub ma też kilku innych zawodników na tej pozycji, ale ostatecznie trzeba mieć idealne rozwiązanie dla klubu, trenera czy systemu, w którym chce się grać. W dzisiejszych czasach w piłce nożnej znalezienie napastnika potrafiącego strzelać gole nie jest łatwe - podkreślił.

Przypomnijmy, że w bieżącym sezonie polski napastnik 42-krotnie wpisywał się na listę strzelców Barcelony. Najwięcej z tych goli, bo 27, padło w rozgrywkach La Ligi.

Komentarze (4)
avatar
krzysztof podolski
2.06.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Traskiwski jest dobry a Tusssk na obronę 
avatar
Luckyluke
2.06.2025
Zgłoś do moderacji
10
1
Odpowiedz
Dewianci w sieci mają jedno zadanie...hejtowac drewniaka...a to nasz jedyny piłkarz i po nim nic nie będzie 
avatar
Handwerka Service
2.06.2025
Zgłoś do moderacji
7
3
Odpowiedz
Z jego ego i by Ann to po wylocie z Barcelony co.jest faktem będzie jeszcze rozwód.Moze za darmo na ławke może 
avatar
The Iron Foot
2.06.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
12968 zastępca, następca. 
Zgłoś nielegalne treści