Kilka dni temu Mateusz Miga z TVP Sport informował w kanale "Futbolówka" o nikłym zainteresowaniu kibiców towarzyskim meczem Polski z Mołdawią. Dziennikarz przekazał, że jeszcze na początku miesiąca sprzedano zaledwie połowę wejściówek.
Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja w czwartek rano, a więc na dzień przed meczem. Sprzedaż wyraźnie przyspieszyła, gdyż około godziny 9:20 dostępnych było jeszcze tylko nieco ponad 2 tys. biletów. Wiele sektorów zostało całkowicie wysprzedanych, na innych zostało od kilku do nieco ponad stu miejsc. Dodajmy, że Stadion Śląski może pomieścić 54 378 widzów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Feta inna niż poprzednie. Nie świętował jak reszta
Wydaje się więc, że powrót reprezentacji Polski na ten obiekt nie odbędzie się przy opustoszałych trybunach. Przypomnijmy, że Biało-Czerwoni ostatni mecz na Stadionie Śląskim rozegrali w marcu 2022 roku. W finale baraży do mistrzostw świata ograli wtedy 2:0 Szwecję.
Przed meczem z Mołdawią pojawiły się obawy o frekwencję na Stadionie Śląskim. Z jednej strony wynikało to z rozczarowujących występów kadry w ostatnich miesiącach (m.in. pierwszy w historii spadek z dywizji A Ligi Narodów), a z drugiej ze stosunkowo wysokiej ceny biletów, zwłaszcza jak na spotkanie towarzyskie. Najtańsze kosztowały 120 zł, a najdroższe aż 240 zł.
Starcie Polski z Mołdawią rozpocznie się w piątek o godz. 20:45. Cztery dni później podopieczni Michała Probierza zagrają na wyjeździe z Finlandią w swoim trzecim meczu eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw świata. Biało-Czerwoni rozpoczęli walkę o awans na mundial od domowych wygranych 1:0 z Litwą i 2:0 z Maltą.