Kamil Grosicki debiutował w reprezentacji w 2008 roku. Z kadrą wystąpił w pięciu dużych turniejach, rozegrał w narodowych barwach 94 spotkania i strzelił 17 goli. W latach 2014-2020 był kluczowym zawodnikiem polskiej drużyny, a złoty okres przeżywał w zespole prowadzonym przez Adama Nawałkę. W ostatnich latach Grosicki był rezerwowym.
Zawodnik już wcześniej mówił nam, że nie do końca godził się z tą rolą, dlatego postanowił zakończyć karierę reprezentacyjną po mistrzostwach Europy w Niemczech w 2024 roku.
- Trudno w ciągu dziesięciu lub piętnastu minut coś pokazać. Czasem zrobisz dwie akcje i jest dobrze, a czasem zero. Cieszę się, że dojrzałem do tej decyzji. Nie marudzę, nie narzekam i się nie obrażam. Znam swoją wartość i poczułem, że nadszedł moment, by odejść. Zwłaszcza jeśli już nie chciano na mnie stawiać. Za dużo zrobiłem dla kadry, by na koniec godzić się z każdą rolą - mówił Grosicki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Feta inna niż poprzednie. Nie świętował jak reszta
W piątek skrzydłowy Pogoni Szczecin pożegna się z drużyną narodową. Rozegra ostatni mecz - z Mołdawią. Wyprowadzi zespół jako kapitan. Grosicki wystąpi w ataku i ma zostać zmieniony po trzydziestu minutach gry.
- Każdy mecz reprezentacji jest dla mnie wielką dumą. Piątkowy dzień zapamiętam do końca życia. Było bardzo dużo pięknych momentów: awanse, mecze eliminacji, wielkie turnieje. W ćwierćfinale z Portugalią na Euro napisaliśmy piękną historię. Wszystkie mecze zostaną w mojej pamięci - powiedział na konferencji prasowej.
W rozmowie z naszym portalem zawodnik wspomina najlepsze i najtrudniejsze momenty w reprezentacji Polski.
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Najlepszy moment w reprezentacji?
Kamil Grosicki: Na pewno debiut. Marzyłem o nim od dziecka, o tym jednym występie. Chociaż... nie, najlepszym momentem były mistrzostwa Europy we Francji w 2016 roku, gdy doszliśmy do ćwierćfinału.
Najbardziej niespodziewany moment?
Brak powołania na mistrzostwa Europy w 2021 roku.
Najtrudniejszy?
Mogę powtórzyć? To samo - brak powołania na Euro. Dowiedziałem się o tym z Twittera. Bolało.
Najbardziej spodziewany moment?
Powrót do reprezentacji po czasie, gdy trener Paulo Sousa odstawił mnie od kadry.
Najbardziej bolesna chwila?
Brak awansu z grupy na mistrzostwach świata w Rosji.
Najtrudniejszy moment, z którego wyszedłeś?
Powrót po kontuzji, gdy w meczu z Gruzją złamałem rękę. Doszedłem po urazie do dobrej formy, nawet jeszcze wyższej.
Najdziwniejsze spotkanie?
Towarzyski mecz Polska - Bułgaria w Warszawie. Nie grałem, ale nie mogłem uwierzyć, w jakich strojach chłopaki wybiegli na boisko. Mieli granatowe koszulki. Zastanawiałem się, co to ma wspólnego z naszymi barwami, z naszym krajem.
Najlepszy kumpel?
Kamil Glik.
Najgorszy kumpel?
Chyba nie miałem takiego.
Najlepszy trener?
Adam Nawałka.
Najgorszy?
Nie będę tu oceniał warsztatu. Powiem tak: cieszyłem się, gdy Paulo Sousa przestał być trenerem kadry.
Najlepszy stadion?
Stadion Narodowy.
Najgorszy stadion?
W Czarnogórze. Był stary, brzydki, kibice rzucali w nas petardami i racami. Było tam groźnie i nieprzyjemnie. Czuliśmy się, jak na jakiejś arenie walk. Wygraliśmy tam 2:1 i szybko wróciliśmy do Polski.
Najlepszy mecz?
Wyjazdowy z Rumunią w 2016 roku. Strzeliłem gola po fajnym rajdzie i minięciu kilku zawodników. Wygraliśmy 3:0.
Najtrudniejszy?
Spotkanie z Czechami we Wrocławiu w mistrzostwach Europy w 2012 roku. Walczyliśmy o wyjście z grupy, przegraliśmy 0:1 i skończyliśmy turniej. Zagrałem słabo. To był mój najgorszy występ w reprezentacji.
Najłatwiejszy rywal, z którym grałeś?
Gibraltar. Wychodziło nam wszystko, ale też potrafiliśmy wykorzystać słabość rywala. Wygraliśmy 8:1.
A najtrudniejszy?
Niemcy na mistrzostwach Europy w 2016 roku. Zremisowaliśmy z nimi 0:0.
Najlepszy rywal, przeciwko któremu grałeś?
Cristiano Ronaldo.
Najlepszy zawodnik, z którym grałeś?
Jeżeli chodzi ogólnie o moją karierę, to Ousmane Dembele. Graliśmy razem w Stade Rennes.
Najbardziej charakterny zawodnik...
Kamil Glik.
Najbardziej charakterny zawodnik, przeciwko któremu grałeś...
Kyle Walker. Szybki, silny. Bardzo trudny do ogrania.
Największe wkurzenie po meczu?
Po Czechach, wspomnianym wcześniej meczu z Euro w Polsce.
Największa radość?
Po spotkaniu z Irlandią w Warszawie. Wygraliśmy 2:1 i awansowaliśmy na Euro 2016.
Najsmutniejszy moment w kadrze?
Przegrane rzuty karne z Portugalią na Euro 2016. Nikt nic nie mówił. Czuliśmy ogromny zawód.
Największy jajcarz w kadrze?
Artur Jędrzejczyk.
Największy nudziarz?
Z jednym zawodnikiem miałem więcej kontaktu, z drugim mniej. Nudziarzem go nie nazwę, ale jest bardzo małomówny, cichy, spokojny. Żyje trochę w swoim świecie. To Kuba Kiwior.
Największe pudło w meczu?
Z Litwą. Nie trafiłem do prawie pustej bramki. Piłka odbiła się od słupka. Nie miałem jeszcze żadnego gola w reprezentacji. Byłem strasznie wkur... wkurzony.
Największa duma?
Za każdym razem, gdy śpiewałem hymn przed meczem z kibicami, na pełnym stadionie, widząc szaliki, oprawę. Coś niesamowitego.
Największy zawód?
To że w ostatnich latach nie byłem wykorzystywany przez selekcjonerów reprezentacji tak, jak za swoich najlepszych czasów w kadrze. Myślę, że występując na swojej pozycji, na skrzydle, spokojnie dałbym radę grać dla kadry na wysokim poziomie w ostatnich latach.
Co czujesz przed ostatnim występem w kadrze?
Dumę, bo dostałem możliwość rozegrania pożegnalnego spotkania przy pełnym stadionie, jako kapitan. To będzie mój trzeci mecz w tej roli. To nagroda za te wszystkie lata. Nigdy nie marzyłem o tylu występach. Spędziłem piękny czas w kadrze. Cieszę się, że mogę zejść ze sceny jako wybitny reprezentant Polski.
Czujesz żal, że na twoim pożegnaniu nie będzie Roberta Lewandowskiego?
Emocje i przemyślenia zostawię dla siebie.
*Już po rozmowie z Kamilem Grosickim pojawiła się informacja, że napastnik Barcelony jednak zjawi się w Chorzowie na meczu Polska - Mołdawia (WIĘCEJ TUTAJ).
rozmawiał Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty