To spotkanie może odegrać kluczową rolę w kontekście układu tabeli grupy G w eliminacjach do mistrzostw świata 2026. Po dwóch kolejkach reprezentacja Polski ma na swoim koncie komplet sześciu punktów, zdobytych w meczach u siebie z Litwą i Maltą. Z kolei reprezentacja Finlandii wywiozła cztery punkty z marcowych wyjazdów do tych samych rywali.
Nie jest żadną niespodzianką, że głównym kandydatem do wygrania grupy G jest reprezentacja Holandii, która swoje pierwsze mecze rozegra dopiero podczas czerwcowego zgrupowania. W związku z tym wielu ekspertów przewiduje, że to Polska i Finlandia stoczą bezpośrednią rywalizację o drugie miejsce, premiowane udziałem w przyszłorocznych barażach o awans na mundial.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Feta inna niż poprzednie. Nie świętował jak reszta
Do pierwszego starcia pomiędzy zespołami Finlandii i Polski dojdzie już we wtorek (10 czerwca) na Stadionie Olimpijskim w Helsinkach. Wcześniej, bo w piątek (6 czerwca), Biało-Czerwoni zagrają towarzysko z Mołdawianami. Na zgrupowanie nie przyjechał Robert Lewandowski, który poinformował selekcjonera Michała Probierza, że odczuwa skutki długiego sezonu i potrzebuje odpoczynku. Decyzja "Lewego" spotkała się z krytyką ze strony wielu ekspertów i kibiców.
W obronie Lewandowskiego postanowił stanąć Paweł Dawidowicz. Obrońca porozmawiał na ten temat z dziennikarzem "Faktu" Sebastianem Staszewskim.
- Rozumiem, że poczuł zmęczenie. Przecież od lat zawsze pojawiał się na kadrze, nie miał wakacji, brakowało mu czasu dla dzieci. Sam wiem, jak bywa ciężko, a przecież nie gram co trzy dni jak on - stwierdził 30-letni olsztynianin, który w zakończonym sezonie reprezentował włoski Hellas Werona.
W sierpniu Lewandowski będzie obchodzić 37. urodziny. W niedawnej rozmowie z "Bildem" stwierdził, że "fizycznie czuje się bardzo dobrze". Dodał także, że jego biologiczny wiek to 30 lat. Z tego względu liczy na to, że w przyszłym sezonie będzie osiągać jeszcze lepsze wyniki z FC Barceloną (więcej tutaj).
Gdy kapitan "Biało-Czerwonych" poinformował, że nie stawi się na zgrupowaniu kadry, w mediach społecznościowych pojawiły się choćby jego zdjęcia podczas weekendu Formuły 1 w Katalonii. Dawidowicz zdaje sobie sprawę z niezadowolenia kibiców, ale też rozumie Lewandowskiego. Dziennikarzowi "Faktu" opowiedział, co on by zrobił w takiej sytuacji. Jego słowa mogą szokować.
- Uważam, że facet pokazał jaja. Na jego miejscu w 88. minucie ostatniego meczu złapałbym się za udo, poprosił o zmianę i wypuścił komunikat, że nabawiłem się kontuzji. A on się w takie gierki nie bawił. Powiedział, jak jest. I teraz po prostu korzysta z wolnego czasu - stwierdził polski obrońca.
Swoje typy znajdziesz w Panelu Kibica