Polska wygrywa. Kibice zapamiętają tylko jedno

PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Piłkarz reprezentacji Polski Matty Cash (C-tył) i Kamil Grosicki (C) cieszą się z gola podczas meczu towarzyskiego z Mołdawią
PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Piłkarz reprezentacji Polski Matty Cash (C-tył) i Kamil Grosicki (C) cieszą się z gola podczas meczu towarzyskiego z Mołdawią

Kamil Grosicki pożegnał się z reprezentacją Polski i gdy schodził z murawy, zabrał do szatni całą energię. Polska pokonała Mołdawię 2:0 w towarzyskim meczu na Stadionie Śląskim.

W momencie, gdy Kamil Grosicki schodził z boiska, kibice cieszyli się z gola Matty'ego Casha. "Grosik" opuszczał murawę przechodząc przez szpaler, przy oklaskach na stojąco. Był to jeden z ostatnich momentów godny zapamiętania w tym spotkaniu. Po pół godzinie meczu gra reprezentacji "siadła". Wtedy Kamil Grosicki zabrał do szatni nie tylko piękne wspomnienia z 17 lat występów w narodowych barwach, ale także całą energię, którą sam zresztą zarażał na murawie.

Ale przez pierwsze dwa kwadranse było nawet nieźle. Wszystko co dobre, działo się za sprawą Kamila Grosickiego. Nie było widać, że zawodnik Pogoni Szczecin jest najstarszym zawodnikiem na boisku. Wciąż imponował przyspieszeniem, energią i chęcią do gry. Już w pierwszej minucie Grosicki podprowadził piłkę pod pole karne Mołdawii i oddał strzał. Było blisko gola, piłka odbiła się od obrońcy i wyszła na rzut rożny.

Grosicki zagrał w ataku, z opaską kapitańską. To on nakręcał ataki kadry. Kilkanaście minut później przedarł się lewą stroną i wyłożył piłkę Sebastianowi Szymańskiemu. Pomocnik uderzył zza pola karnego i Cristian Avram miał problemy. Z dużym trudem wybronił ten strzał.

Chwilę później Grosicki dośrodkowywał z rzut wolnego. Piłkarz podchodził do wszystkich stałych fragmentów gry. Po jego wrzutce uderzał Mateusz Skrzypczak, ale niecelnie. Za chwilę obrońca Jagiellonii, który debiutował w piątek w drużynie narodowej, nieoczekiwanie znalazł się sam przed bramką Avrama. Po dośrodkowaniu Casha starał się oddać strzał, ale wyszedł z piłką za boisko.

I wreszcie po pół godzinie gry kibice na Stadionie Śląskim mieli powody, by wstać z miejsc, rozprostować kości i krzyknąć z radości. Po podaniu Adama Buksy, Cash świetnie "nakrył" piłkę strzelając przy słupku. Polska prowadziła 1:0 i przy takim wyniku Kamil Grosicki opuszczał murawę.

Dalej trudno było zachwycać się grą drużyny Michała Probierza. Nasi zawodnicy trzymali rywali daleko od własnego pola karnego, wymieniali podania, wymieniali podania i tak bez końca. Kadra grała tak, że żaden piłkarz nie był widoczny. W drugiej połowie dwa razy na skrzydle "szarpnął" Nicola Zalewski, kilka razy nieźle pokazał się Jakub Kamiński.
Ale to by było na tyle. Chyba nie o to chodziło w meczu towarzyskim z outsiderem europejskiej piłki.

W drugiej połowie, gdy Mołdawia długo budowała akcję, pojawiały się nawet pojedyncze gwizdy. A po godzinie gry polscy kibice głęboko odetchnęli. Sergiu Platica pobiegł prawą stroną boiska i dobrze dośrodkował, a Virgiliu Postolachi uderzył z siedmiu metrów. Na szczęście dla naszej drużyny - za lekko i w środek bramki. Marcin Bułka nie miał problemu ze złapaniem piłki.

Mołdawia przeprowadziła niemal identyczną akcję na dziesięć minut przed końcem spotkania. Znowu było groźnie, znowu słychać było jęk na trybunach, ale Postolachi uderzył niecelnie głową.

W samej końcówce dobrą okazję miał Kamiński. Skrzydłowy Wolfsburga ładnie rozegrał akcję z Krzysztofem Piątkiem, oddał strzał z kilku metrów, ale Avram błysnął refleksem i odbił piłkę do boku. Za chwilę wynik ustalił Bartosz Slisz. Pomocnik miał miejsce przed polem karnym i ładnym uderzeniem po ziemi pokonał bramkarza rywali.

Polska pokonała Mołdawię 2:0 w towarzyskim meczu. O tym spotkaniu żaden z naszych kibiców nie będzie rozprawiał w tramwajach. Fani zapamiętają raczej tylko jedno - pożegnanie Kamila Grosickiego.

Już we wtorek drużyna Michała Probierza zagra z Finlandią w Helsinkach. Będzie to kluczowe spotkanie w walce o awans na mistrzostwa świata 2026.

Polska - Mołdawia 2:0 (1:0)
1:0 - Matty Cash 30'
2:0 - Bartosz Slisz 88'

Polska: Marcin Bułka - Mateusz Skrzypczak, Jan Bednarek (46. Sebastian Walukiewicz), Jakub Kiwior - Matty Cash (59. Przemysław Frankowski), Sebastian Szymański (46. Mateusz Bogusz), Bartosz Slisz, Jakub Moder, Nicola Zalewski (59. Jakub Kamiński) - Adam Buksa (74. Krzysztof Piątek), Kamil Grosicki (30. Karol Świderski).

Mołdawia: Cristian Avram - Oleg Reabciuk, Veaceslav Posmac, Victor Mudrac, Vladyslav Baboglo - Artur Ionita (65. Virgiliu Postolachi), Nichita Motpan (58. Sergiu Platica), Vadim Rata (78. Sergiu Perciun), Maxim Cojocaru (78. Victor Stina), Mihail Caimacov (86. Vitalie Damascan) - Ion Nicolaescu (64. Stefan Bodisteanu).

Widzów: 36 357

Komentarze (47)
avatar
Axell
7.06.2025
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
W sumie dobrze że to była tylko Mołdawia. 
avatar
Tennyson
7.06.2025
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
W sumie dość wartościowe zwycięstwo, biorąc pod uwagę, że Mołdawia utrudniła nam awans na Euro 2024, włącznie z nami samymi, ale weźmy pod uwagę, że jeżeli chcemy być średniakami z prawdziwego Czytaj całość
avatar
felek-pantofelek
7.06.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Dobrze , ze po rozpadzie ZSSR są takie podwórkowe kraje z którymi czasem uda się naszym wygrać. 
avatar
okaj
7.06.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
DNO!!!! 
avatar
Olej Obajtek Skuter Duplin
7.06.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Świderski to w ogóle grał w tym meczu?? Jego występ był żenujący 
Zgłoś nielegalne treści