Robert Lewandowski zrezygnował z udziału w czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski, co tłumaczył natężeniem sezonu. W dodatku pierwotne informacje mówiły o tym, że kapitana drużyny narodowej zabraknie na pożegnaniu Kamila Grosickiego.
Ostatecznie napastnik FC Barcelony zjawił się w Chorzowie i z bliska przyglądał się wydarzeniom na boisku. A jeszcze przed meczem stawił się w studiu Telewizji Polskiej, gdzie wytłumaczył się ze swojej decyzji o rezygnacji z czynnego udziału w zgrupowaniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wpadka gwiazdora FC Barcelony. To nie zdarza się często
- Z jednej strony mogę wyjaśnić, choć pewnie bym nie musiał, ale to też pokazuje do jakiej sytuacji doprowadzamy. Muszę wyjaśniać plany, które miałem już od dłuższego czasu, a które zostały zinterpretowane zupełnie inaczej przez media, ekspertów i dziennikarzy - mówił.
Słowa te nie spodobały się Tomaszowi Hajcie. Były piłkarz, a obecnie ekspert, stwierdził, że takie wypowiedzi nie przystoją kapitanowi reprezentacji.
- Robert powiedział taką jedną rzecz: "Ja się nie muszę nikomu tłumaczyć. Gdybym was słuchał, to dawno już bym nie grał w reprezentacji". Problem jest w tym, że jak bierzesz opaskę kapitańską, to życie prywatne nie ma prawa nikogo interesować. Kiedy zakładasz kapitańską opaskę, to twoim obowiązkiem jest wytłumaczyć się z pewnych sytuacji - powiedział Hajto.
Ekspert jednocześnie dodał, jak powinien zachować się napastnik FC Barcelony.
- Wydaje mi się, że Lewandowski powinien przyjechać i nie machać palcem i atakować dziennikarzy, tylko powinien powiedzieć: "podjąłem złą decyzję i trudno mi się z niej teraz wycofać". Powinien być jakiś przekaz. To wszystko jest PR, który moim zdaniem nie uratuje tego, co się już wylało - podsumował Hajto.
Dodajmy, że we wtorek (10 czerwca) reprezentację Polski czeka starcie o punkty (w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2026) z Finlandią.