Decyzja Michała Probierza o odebraniu opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu zszokowała nasz kraj. Selekcjoner reprezentacja Polski postanowił, że ta trafi do Piotra Zielińskiego.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję Jana Tomaszewskiego. Legendarny polski bramkarz, który raz po raz wypowiada się w mocnych słowach o kadrze narodowej czy "Lewym", odniósł się do decyzji Probierza.
ZOBACZ WIDEO: Kapitalne trafienie z ok. 40 metra w samo okienko. Kibice łapali się za głowy
- Jest to prawidłowa reakcja selekcjonera reprezentacji. Lewandowski powiedział, że zmęczony jest i nie zagra w kadrze. To chyba pierwszy przypadek w światowym futbolu. A poza tym wydaje mi się, że jego przyjazd do Katowic był wymuszony. Nawet go w szpalerze dla Grosickiego nie było. Jeszcze raz podkreślam, jeśli Robert chce grać w reprezentacji Polski, to nie może wybierać sobie spotkań, w których on będzie grał albo nie będzie grał - skomentował Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
Legendarny bramkarz dodał, że był zdumiony i oburzony postępowaniem 36-latka. Przyznał także, że gdyby był w zespole, to wnioskowałby o to, by "Lewy" stracił opaskę, bo swoim zachowaniem skłóca zespół.
Bardzo szybko na decyzję Probierza zareagował sam Lewandowski. We wpisie, opublikowanym w mediach społecznościowych, przekazał, że nie będzie występował w reprezentacji, dopóki nie zmieni się selekcjoner.
- Nie ma przymusu gry w reprezentacji Polski. Robert bardzo dużo zrobił dla reprezentacji Polski i dla polskiej piłki. Jest najlepszym piłkarzem w historii polskiej piłki, jest jednym z najlepszych aktualnie piłkarzy świata. Ale jeszcze raz powtarzam, tu nie chodziło o Roberta zawodnika, ale o Roberta człowieka. Kapitana i piłkarza, który czuje się z drużyną związany. Ta sytuacja jest nauczką, to jest przecięcie wrzodu, który w reprezentacji narastał - tak o reakcji "Lewego" wypowiedział się Tomaszewski.