Piotr Zieliński ma za sobą premierową konferencję w roli stałego kapitana reprezentacji. Piłkarza zasypały pytania dziennikarzy dotyczące okoliczności przekazania tej funkcji dwa dni przed meczem z Finlandią w eliminacjach. W niedzielę wieczorem Michał Probierz odebrał opaskę Robertowi Lewandowskiemu. Jak twierdzi selekcjoner, postanowił tak po rozmowach z drużyną.
Zieliński robił, co mógł, by nie udzielać rozległych wypowiedzi podczas spotkania z mediami. Ograniczył się w zasadzie głównie do jednego stwierdzenia: że "liczy się dobro drużyny".
- Uśmiechnąłem się słysząc odpowiedzi Piotrka - mówi nam Bogusław Zieliński. - Wiadomo, że zawsze robi się wszystko dla dobra drużyny. Syn nie chciał powiedzieć niczego, co dawałoby pole do różnych interpretacji. On nie za bardzo lubi wywiady, flesze. Trochę kluczył, miał przygotowaną formułkę - opowiada ojciec zawodnika.
ZOBACZ WIDEO: Probierz czy Lewandowski - kto ma rację? Polacy wydali werdykt
Otwarty konflikt
Bogusław Zieliński mówi o momencie przyznania Piotrowi opaski. - Fajnie, gdyby doszło do naturalnego przekazania, ale nie zawsze tak się da. Okoliczności nie są do końca dobre, mówmy tu o otwartym konflikcie - komentuje.
Ojciec piłkarza nie chce negatywnie oceniać trenera i napastnika Barcelony. - Nie powiem nic przeciwko Robertowi. Uważam, że można to było troszkę lepiej załatwić. Z drugiej strony, to selekcjoner jest szefem, trzeba się nieraz pogodzić z trudnymi decyzjami. Chyba w obu przypadkach mogły zadziałać emocje - twierdzi.
Zieliński senior dowiedział się o wszystkim z mediów. - Byłem w szoku czytając komunikat na stronie związku. Nikt się tego nie spodziewał. Oczywiście duma jest ogromna. Ja zawsze mam gęsią skórkę, gdy Piotrek wychodzi na boisko, śpiewa hymn - uzupełnia.
Ma cechy kapitana
Do tej pory to Zieliński zastępował Lewandowskiego w roli kapitana drużyny. - Myślę, że Piotrek ma cechy do pełnienia tej roli - uważa nasz rozmówca. - Przede wszystkim jest lubiany i zawsze myśli o drużynie. Choć wiem, że po tej konferencji może to zabrzmieć zabawnie - uśmiecha się.
- Na pewno syn był zawsze oddany polskim barwom. Przyjeżdżał na zgrupowania od kategorii do lat 15. Teraz też stawił się w Katowicach z kontuzją, w zasadzie leczy się na kadrze, dużo ryzykuje, a za chwilę ma jeszcze z Interem wyjazd na Klubowe Mistrzostwa Świata - komentuje Zieliński senior.
Mówi też o relacjach syna z Lewandowskim. - Zawsze żyli w dobrej komitywie. Myślę, że ich relacje nie ucierpią - przekonuje.
Co ze zdrowiem?
Nasz rozmówca mówi o stanie zdrowia syna. Pomocnik dalej ma problemy z łydką. Z tego powodu nie grał przez kilka tygodni w trakcie sezonu. - Piotrek poczuł ból przy ścięgnie Achillesa, lekarze ściągali mu płyn. Czekamy, co będzie dalej - opowiada.
Zawodnik czeka na swój mecz numer 100 w reprezentacji. - Mieliśmy przygotowane flagi i specjalne koszulki z tej okazji. Chcieliśmy je zaprezentować w Chorzowie. Drobny upominek też na Piotrka czeka, chodzi o dobry, stuletni trunek. Sto meczów w kadrze to przepiękny wynik - kończy Bogusław Zieliński.
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty
Karma wraca Lewusie.
Boruc, Błaszczykowski, Glik, Wasilewski, Świerczewski i paru innych to były charaktery do walki.