We wtorek (10 czerwca) reprezentacja Polski rozegra bardzo ważny mecz w eliminacjach mistrzostw świata 2026. Na wyjeździe zmierzymy się z Finlandią, a zwycięstwo będzie bardzo dużym krokiem w kierunku awans na mundial. Faworytem grupy jest Holandia i od początku wiadomo, że to z Finami być może będziemy się bić o drugie miejsce, dające prawo gry w barażu.
Spotkanie jednak odbędzie się w cieniu innych wydarzeń. Michał Probierz postanowił zmienić kapitana. Odebrał opaskę Robertowi Lewandowskiemu, a przekazał ją Piotrowi Zielińskiemu. "Lewy" dowiedział się o tym przez telefon, na co zareagował informacją, że w kadrze nie zagra, dopóki nie zmieni się selekcjoner.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To był niesamowity wyścig. Piłkarze zmierzyli się z bolidem
W RMF FM na temat sprawy wypowiedział się Ireneusz Raś. Wiceminister sportu i turystyki w tym sporze jest po stronie selekcjonera.
- Każdy, kto grał amatorsko lub zawodowo na różnym poziomie, wie, że szatnia jest ważna. To trener i zawodnicy są w szatni. Coś, co mi się nie podoba u Roberta Lewandowskiego, to nie możesz sobie jako kapitan wybierać meczów, w których grasz, a w których nie. My nie gramy dwóch meczów towarzyskich, bo jeden w el. MŚ. - przyznał polityk w RMF FM.
- Musiała zaistnieć jakaś sytuacja w szatni, że trener musiał podjąć taką decyzję dla dobra drużyny. Żaden zawodnik, nawet tak genialny, który wpisał się w historię piłki jak Lewandowski, nie może stawiać się ponad reprezentacją. (...) Było wiele obrazów, że kapitan ze złamaną nogą i o kulach przyjeżdżał na mecz, żeby dopingować swoją drużynę. Lewandowski jest pewną ważną postacią w polskiej piłce, natomiast nie wyobrażam sobie, żeby tak zachowywał się wokół szatni Barcelony - dodał.
Raś na początku został także zapytany, czy w związku z aferą pracę powinien stracić Probierze. Wiceminister z tym się nie zgodził, bo "trenera ocenia się po pełnych eliminacjach". Wychodzi więc z założenia, że ewentualna zmiana powinna nastąpić tylko w przypadku przegrania eliminacji.