Nikt w Polsce nie dyskutuje o tym jak Polska zagra przeciwko Finlandii, czy wykorzystamy stałe fragmenty gry, czy zaskoczymy w jakiś sposób przeciwnika, czy zdobędziemy kolejny komplet punktów.
Nikogo nie interesuje czy piłkarze zjedli śniadanie albo kto wygrał turniej w ping ponga.
Non stop wałkowany jest jeden temat: odebranie opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu przez Michała Probierza oraz późniejsze zachowanie selekcjonera i całego PZPN-u (m.in. doświadczenie, które pojawiło się wczoraj przed północą).
To oczywiście dotarło też na Słowację, gdzie do młodzieżowych mistrzostw Europy przygotowuje się reprezentacja Polski (pierwszy mecz z Gruzją już w środę).
- Cały naród o tym rozmawia. Nie ma co udawać, że o tym nie słyszeliśmy, natomiast jesteśmy oddzielną drużyną. To za bardzo nas nie dotyczy i nie wpływa na to, co robimy - mówił Kacper Tobiasz na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Probierz czy Lewandowski - kto ma rację? Polacy wydali werdykt
Tobiasz jest kapitanem młodzieżowej reprezentacji Polski, więc w pewnym stopniu zdaje sobie sprawę z tego, co dzieje się w seniorskiej kadrze.
- To ogromne wyróżnienie i nie można tego negować, ale samą opaskę traktuję jako dodatkowy element ubioru. W naszej drużynie jest wielu liderów i "kapitanów". Panuje u nas zasada "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Opaska nie oznacza, że jestem kimś ponad. Jestem takim samym zawodnikiem, jak pozostali - mówi Tobiasz.
- Jestem wdzięczny za zaufanie i mam nadzieję, że jeszcze żadnych problemów ze mną nie było - przyznał Tobiasz, zwracając się z uśmiechem w stronę selekcjonera Adama Majewskiego.