Na dwie godziny wszyscy zapomnieli o wydarzeniach z Helsinek i całym zamieszaniu z Michałem Probierzem oraz Robertem Lewandowskim.
Staliśmy się kibicami młodzieżowej reprezentacji Polski, która w środę o godz. 21 rozpoczęła walkę w mistrzostwach Europy.
Na start trafił się teoretycznie najsłabszy z przeciwników - Gruzja. Mimo początkowej dominacji i przynajmniej dwóch dogodnych sytuacji (rywali ratował słupek), to Gruzini wyszli na prowadzenie.
Była 55. minuta. Gruzja wykonała rzut rożny, Polacy nie potrafili wybić piłki (fatalnie zachował się Filip Szymczak) i Kacpra Tobiasza uderzeniem lewą nogą pokonał Nodar Lominadze.
A wszystko to na oczach prezesa PZPN Cezarego Kuleszy, który pofatygował się na Słowację, by oglądać zmagania reprezentacji prowadzonej przez Adama Majewskiego.
Co prawda w 73. minucie do wyrównania doprowadził Jakub Kałuziński z rzutu karnego, ale ostatnie słowo należało do Gruzinów. W samej końcówce kolejny błąd naszego zespołu wykorzystał Wasilios Gordeziani.
Zobacz bramkę dla Gruzji:
ZOBACZ WIDEO: Kapitalne trafienie z ok. 40 metra w samo okienko. Kibice łapali się za głowy