Już wszystko jasne. Michał Probierz zrezygnował z pełnienia funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. Prezes PZPN Cezary Kulesza był przekonany, że uda się mu pogodzić zwaśnione strony, ale z otoczenia Roberta Lewandowskiego dochodziły wymowne sygnały. 36-letni napastnik nie był zainteresowany grą w kadrze narodowej prowadzonej przez obecnego trenera.
- Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera. Pełnienie tej funkcji było spełnieniem moich zawodowych marzeń i największym życiowym zaszczytem - oświadczył Michał Probierz (więcej tutaj).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To był niesamowity wyścig. Piłkarze zmierzyli się z bolidem
Decyzję Probierza skomentował w Kanale Sportowym Zbigniew Boniek. "Zibi" był gościem Mateusza Borka i przyznał, że finał wydarzeń z ostatnich dni zupełnie go nie zaskoczył.
- Wiedziałem, że to się tak skończy. Nie było po prostu innego wyjścia. Jak się przekroczy pewne granice czy jak tama zacznie pękać, to muszą być jakieś decyzje. Mieliśmy totalny bałagan organizacyjny, informacyjny, sportowy, czyli było wiadomo, że jest to tylko kwestia czasu. Kwestia kilku godzin - wyznał Boniek.
Czarę goryczy przelała bolesna porażka z Finlandią (1:2) w ramach eliminacji do MŚ 2026. Mecz w Helsinkach był bardzo ważny dla układu tabeli w grupie G. Po tej przegranej Biało-Czerwoni spadli na trzecią pozycję.
- Porażka z Finlandią to był grób dla selekcjonera. To było wiadomo. Ale można powiedzieć, że trochę sobie sam go przygotowywał. Można oczywiście gdzieś żałować, bo w momencie kiedy został selekcjonerem, miał pewnie inne spojrzenie, inną wizję. Natomiast za to, co robił, to krytyka potężna musi być. Pozostawił po sobie Michał totalny bałagan - ocenił były prezes PZPN.
- Mówiłem, że jeżeli nie wygramy z Finlandią, to nic go nie uratuje. W żadnym konflikcie trener nie wygrał z najlepszym piłkarzem. To jest absolutnie niemożliwe - stwierdził Boniek, odnosząc się do konfliktu na linii Lewandowski - Probierz.