W czwartek rezygnację z prowadzenia reprezentacji Polski złożył Michał Probierz. Był to efekt konfliktu z Robertem Lewandowskim, któremu selekcjoner odebrał opaskę kapitańską, oraz porażki 1:2 doznanej z Finlandią w ramach eliminacji do MŚ 2026.
Po jego dymisji ruszyły spekulacje na temat nazwiska następcy Probierza. Dość nieoczekiwanie do dyskusji włączył się rosyjski Championat, wysuwając kandydaturę Stanisława Czerczesowa (więcej tutaj). Portal deklarował przy tym, że powoływał się na dobrze poinformowane źródła. Czy tak było naprawdę?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spełnił dziecięce marzenie. Te zdjęcia mówią wszystko
Czerczesow to trener doskonale znany w naszym kraju, bowiem w latach 2015-2016 był szkoleniowcem Legii Warszawa. Potem prowadził reprezentację Rosji, z którą dobrze wypadł na mundialu 2018. Ostatnio jednak słabo spisał się w roli selekcjonera reprezentacji Kazachstanu.
Serwis sports.ru poprosił Czerczesowa o komentarz do tej sprawy. Zapytano słynnego trenera, czy ewentualne zainteresowanie jego osobą jest efektem dubletu wywalczonego wraz z Legią dziewięć lat temu.
- Najwyraźniej media i blogerzy w tym kraju rzeczywiście nie zapomnieli o wynikach naszej pracy. Wiedzą też, że znam prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Cezarego Kuleszę, a także że jeszcze przed podpisaniem kontraktu z Ferencvarosem byłem bardzo blisko objęcia reprezentacji - odpowiedział Czerczesow.
W 2021 roku rosyjski trener był brany pod uwagę do zastąpienia w roli selekcjonera Paulo Sousę. Prezes PZPN przyznał wówczas, że rozmawiał z Czerczesowem na stadionie Legii. Ostatecznie Rosjanin nie został szkoleniowcem Biało-Czerwonych.
Czerczesow wypowiedział się także na temat obecnej sytuacji. - Na ten moment nie było żadnych oficjalnych kontaktów ani od Kuleszy, ani od innych przedstawicieli federacji w sprawie reprezentacji narodowej - przekazał 61-latek.
Rosyjski serwis zacytował również słowa polskiego fotografa sportowego, Piotra Kuczy. - Nikt nie mówi o tym, że Czerczesow jest kandydatem na trenera reprezentacji Polski. Zatrudnienie go we współczesnych realiach jest po prostu niemożliwe, nikt nie zrozumie tego, że reprezentację Polski miałby trenował Rosjanin - miał powiedzieć Kucza.