Nie chciał podać ręki Rosjaninowi. Ukrainiec nagle zmienił zdanie

Instagram / Na zdjęciu: Roman Neustaedter i Siergiej Sidorczuk
Instagram / Na zdjęciu: Roman Neustaedter i Siergiej Sidorczuk

Po dołączeniu do belgijskiego KVC Westerlo Siergiej Sidorczuk unikał kontaktu z reprezentantem Rosji - Romanem Neustaedterem. Ostatecznie Ukrainiec dał się namówić na rozmowę z klubowym kolegą i zmienił o nim zdanie.

Siergiej Sidorczuk, były pomocnik Dynama Kijów i reprezentacja Ukrainy, nawiązał przyjaźń z Romanem Neustaedterem, byłym obrońcą Dynama Moskwa i kadry narodowej Rosji. Obaj zawodnicy grają obecnie w belgijskim KVC Westerlo.

Początkowo Ukrainiec nie był zadowolony z perspektywy gry w jednej drużynie z posiadaczem rosyjskiego paszportu. - Powiedziałem dyrektorowi sportowemu, a potem dyrektorowi generalnemu, że nie mogę tak postąpić. Doradzili mi, żebym z nim porozmawiał. "Po prostu porozmawiaj - a wszystko zrozumiesz". Szczerze mówiąc, nie chciałem rozmawiać. Ale zadzwoniliśmy do siebie i wyjaśnił całą sytuację - podzielił się historią Sidorczuk za pośrednictwem YouTube.

ZOBACZ WIDEO: Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Kibice zabrali głos

Sidorczuk przyznał, że na początku unikał Neustaedtera. Doszło nawet do tego, że Ukrainiec odmawiał podania mu ręki. Jednak po wspomnianej rozmowie zrozumiał sytuację i zmienił zdanie.

- On naprawdę jest świetnym człowiekiem. Bardzo pomógł mi w adaptacji - wyjaśnił Sidorczuk.

Mimo że Neustaedter reprezentował Rosję, to urodził się na Ukrainie, a konkretnie w Dniepropietrowsku. Natomiast większość życia spędził w Niemczech.

- Dla mnie jest Europejczykiem, bo całe życie spędził w Niemczech - powiedział o nim Ukrainiec.

Sidorczuk nie chciał jednak ujawniać szczegółów, dlaczego zmienił zdanie o klubowym koledze, sugerując, że mogą pojawić się problemy w Rosji. - To nie moja historia, to jego historia. Mogę tylko powiedzieć, że jest naprawdę porządnym człowiekiem - zakończył.