Ukrywał się w Moskwie i Dubaju. Byłemu reprezentantowi grozi 7,5 roku więzienia

Getty Images / Mike Kireev / Quincy Promes
Getty Images / Mike Kireev / Quincy Promes

Quincy Promes, ukrywając się przed wymiarem sprawiedliwości, zadomowił się pierw w Rosji, a potem w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tam w końcu został aresztowany przez miejscową policję. Kolejnym krokiem ma być ekstradycja do rodzimej Holandii.

W tym artykule dowiesz się o:

Od kilku lat trwają problemy Quincy'ego Promesa. W 2020 roku holenderski piłkarz chciał zabić swojego kuzyna i dźgnął go nożem. Ponadto zawodnik był zaangażowany w przemyt dużych ilości ładunków narkotyków.

Promesowi groziło aż 7,5 roku więzienia. Holender ani myślał o tym, by poddać się karze i postanowił uciec od wymiaru sprawiedliwości. W tym celu zdecydował się na transfer do Spartaka Moskwa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spełnił dziecięce marzenie. Te zdjęcia mówią wszystko

Pomocną dłoń w jego kierunku wyciągnął sam Władimir Putin, który pomógł Holendrowi załatwić wizę pracowniczą. Przez ostatni rok Promes przebywał jednak w Dubaju. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich został zatrzymany w związku z inną sprawą - opuścił miejsce wypadku drogowego, w którym brał udział.

Po wpłaceniu grzywny wyszedł na wolność, choć wydano za nim międzynarodowy list gończy. Po blisko półtora roku 33-latek ponownie wpadł w ręce policji. Tym razem już mu się nie upiecze, o czym informuje portal telegraaf.nl.

Holender został aresztowany w czwartek (13 czerwca) we własnym domu.

"Jeśli aresztowanie rzeczywiście ma związek z wnioskiem o ekstradycję z Holandii, Promes zostanie przetransportowany do Holandii pod nadzorem Królewskiej Żandarmerii Wojskowej, gdzie będzie musiał odbyć karę siedmiu i pół roku więzienia" - czytamy.

Dodajmy, że aresztowanie piłkarza miało miejsce w tygodniu, w którym jego prawnik zwrócił się do Sądu Apelacyjnego w Amsterdamie o uchylenie nakazu aresztowania. Wniosek ten został jednak odrzucony.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści