I trzeba powiedzieć, że zremisowała pechowo i szczęśliwie jednocześnie. W dużej części spotkanie przebiegało pod dyktando rywalek, ale jako pierwsze gola zdobyły Biało-Czerwone po indywidualnym błysku Weroniki Araśniewicz w 63. minucie.
- W naszym wykonaniu początek meczu dla nas był trudniejszy, później mieliśmy bardzo dobrą tercję i dobry fragment, natomiast w końcówce pierwszej połowy rywalki doszły do takiego momentu przewagi i pełnej inicjatywy. Ale wybroniliśmy tą sytuację. To wszystko było na bardzo wysokiej intensywności meczu - przyznał trener Marcin Kasprowicz w rozmowie z "Łączy Nas Piłka".
- My tak naprawdę nie byliśmy tym zaskoczeni, lecz wpłynęło to na nas - na taki "dług tlenowy", który sprawił, że ciężko nam się biegało i nie widać było tej energii, nie było widać przede wszystkim tej iskry i świeżości. W drugiej połowie rywalki prowadziły dalej swoją grę. Wiedzieliśmy, że to tak będzie wyglądało. Natomiast wiedzieliśmy też, że stworzymy sami sobie sytuację bramkową i będziemy mieli te złote minuty - dodał selekcjoner reprezentacji Polski U-19.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spełnił dziecięce marzenie. Te zdjęcia mówią wszystko
Później Polki miały jeszcze okazje, by podwyższyć prowadzenie. Im bliżej było końca spotkania, tym bardziej w Stalowej Woli pachniało zwycięstwem reprezentacji Polski. Niestety, w doliczonym czasie gry do naszej bramki trafiła Cimo Pellegrino i uratowała punkt dla Włoszek.
- Nie ustrzegliśmy się jednego jedynego błędu w doliczonym czasie gry i trochę żałuję tego, bo trenowaliśmy ten układ bloku obrony i jego asekuracji. Tutaj właśnie brakło dwóch, trzech kroków do tego, żeby ten strzał zablokować. Strzał był bardzo dobry i tu pogratulować trzeba reprezentantce Włoch, która pokonała naszą Julkę Woźniak - skomentował Kasprowicz.
- Byliśmy świadkami dobrego spotkania, spotkania równorzędnych dwóch rywali, którzy chcieli wygrać ten mecz. Wygrywaliśmy 1:0, wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, pomimo, że byliśmy w defensywie. To i tak to zepchnięcie rywalek nas do tej defensywy nie sprawiało kłopotu - podsumował.
Zdaniem trenera, reakcja zespołu po straconym golu była bardzo dobra, bo jeszcze w samej końcówce doskonałą szansę miała Zuzanna Grzywińska. Remis z reprezentacją Włoch nazwał jednak "sprawiedliwym", a zespół robi w ten sposób krok do przodu.
Kadra do lat 19 w najbliższą środę w drugiej kolejce grupowej zmierzy się z Francją w Mielcu. Początek o godzinie 18:00.