Jacek Góralski to były reprezentant Polski, uczestnik mistrzostw świata 2018, mający na koncie 21 meczów w drużynie narodowej. W przeszłości występował między innymi w Jagiellonii Białystok, Łudogorcu Razgrad, Kajracie Ałmaty i VfL Bochum. Obecnie Góralski jest zawodnikiem Wieczystej Kraków, z którą dopiero co wywalczył sensacyjny awans na zaplecze Ekstraklasy.
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Jak smakuje awans do I ligi?
Jacek Góralski: Wróciliśmy z dalekiej podróży. Pod koniec sezonu uciekł nam bezpośredni awans i musieliśmy walczyć w barażach. Na szczęście zaczęliśmy grać tak, jak przez większą część rozgrywek, czyli po prostu bardzo dobrze. Po odejściu trenera Sławka Peszki było trochę niewiadomych, kto nas obejmie, kto zostanie w drużynie. Wszystko się jednak w porę uporządkowało. Wrócili kontuzjowani zawodnicy i znowu zaczęliśmy tworzyć jedność.
Trener Przemysław Cecherz mówi wprost o dalszych planach, czyli walce o Ekstraklasę.
Zgadzam się. Kolejnym krokiem musi być awans. W I lidze będzie o wiele trudniej pod względem piłkarskim, ale sytuacja może odwrócić się na naszą korzyść. To nie my będziemy faworytem w każdym spotkaniu, jak było w II lidze. W I lidze są: Wisła Kraków, Śląsk Wrocław, Miedź Legnica, Stal Mielec czy Ruch Chorzów. Będziemy mierzyć się z bardzo dobrymi rywalami, dlatego o niespodziankę może być łatwiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On ciągle to ma! Gwiazdor piłki zdobył spektakularnego gola
Wierzyłeś, że w dwa lata dostaniesz się z Wieczystą do I ligi?
Zawsze mam takie podejście, żeby grać o najwyższe cele. Pamiętam reakcje środowiska, gdy podpisywałem kontrakt z klubem.
Przechodziłeś do III ligi z Bundesligi. Opowiadałeś, że kibice pisali ci w prywatnych wiadomościach niezbyt przychylne komentarze.
Reakcje były różne, typu: "Gdzie on idzie, trzecia liga, zeszmacił się". Wszyscy głównie się śmiali z klubu, ze mnie, że to koniec mojego grania. Życie pokazało, i ja też, że w dwa lata można zrobić bardzo duży postęp. Nie zawsze warto krytykować, zwłaszcza nie mając wiedzy, jak coś wygląda w środku. Ja od początku byłem świadomy, że przechodzę do poważnego klubu, w którym dzieje się coś fajnego. Chyba warto było trafić do drużyny właśnie dla takiej historii, prawda? Moim zdaniem ten klub dojdzie do Ekstraklasy, jestem o tym przekonany.
Przez dwa lata występowałeś głównie na małych stadionach. Tęskniłeś za atmosferą dużej piłki?
Oczywiście. Bardzo często chodziłem na mecze Wisły Kraków. Z amatorskiej piłki wracam do profesjonalnej. Teraz czekają nas mecze na fajnych stadionach, z wielkimi klubami. Cieszę się, to będzie coś fajnego ponownie zagrać dla dużej publiczności. Na nasze spotkania przychodził komplet kibiców, ale stadion ma trybunę na tysiąc osób. Mamy rozgrywać swoje mecze na stadionie Zagłębia Sosnowiec. Będzie kawałek drogi, ale serdecznie zapraszamy kibiców na trybuny.
Ekstraklasa za rok - to faktycznie możliwy scenariusz?
Już zrobiliśmy historyczny wynik. Gdy przychodziłem do klubu, to wszyscy mówili, że już awans do II ligi będzie super sprawą. A teraz czeka nas mega poważne granie. Wiadomo, potrzebujemy kilku wzmocnień jeżeli chcemy walczyć o Ekstraklasę. Ważne, żeby w klubie mieć głodnych piłkarzy, którzy chcą osiągać sukcesy. Zrealizowaliśmy cel i to jest najważniejsze, ale wiemy, że mamy jeszcze wiele rzeczy do poprawy.
Z Michałem Pazdanem świętowaliście podczas fety na boisku. Nie tak dawno graliście razem na mistrzostwach świata 2018.
Myślę, że nasz przykład, czyli przyjście do klubu moje i Michała pokazały, że zawodnicy doświadczeni są w takich drużynach bardzo potrzebni. Wprowadzają profesjonalizm, walkę i determinację do samego końca, a to moim zdaniem jest w piłce najważniejsze.
Dalej śledzisz losy reprezentacji Polski?
Z bólem serca widziałem, co działo się ostatnio w kadrze. Bardzo szanuję trenera Probierza, wiele mi w życiu pomógł. Nie znam wszystkiego od środka. Wiem jedno: zabranie opaski Robertowi było tylko i wyłącznie decyzją trenera. Znam go. Nikt w to nie ingerował, z nikim trener tego nie konsultował. Sam zdecydował. Taki ma charakter. A że sprawy potoczyły się później inaczej? Taka jest piłka.
Żałowałeś, że Michał Probierz zrezygnował z dalszego prowadzenia reprezentacji?
Tak. Uważam, że trener przemyślał wszystko na chłodno, spotkał się z prezesem Kuleszą i sam zrezygnował z prowadzenia kadry. Moim zdaniem, w najbliższym czasie trener Probierz obejmie jakiś ciekawy klub. Podkreślam: to bardzo dobry szkoleniowiec.
A co powiesz o samej drużynie?
Moim zdaniem na sto procent awansujemy na mistrzostwa świata. Tylko trzeba zacząć od zwycięstwa, a ostatnie trzy mecze w eliminacjach pokazały, że nie jest nam łatwo grać nawet z teoretycznie słabszymi drużynami. Każdy się na nas "spina" i chce z nami wygrać.
Co warto zmienić?
Musimy stworzyć prawdziwą jedenastkę, drużynę, która będzie grała w jednym zestawieniu. Były ostatnio kontuzje, inne sprawy, brakowało stabilizacji, a ciągłe zmiany w składzie nie pomagają. Tak jak mówiłem w kontekście Wieczystej - w piłce bardzo istotne jest, by cały czas być głodnym, iść do przodu i chcieć osiągać sukcesy.
Byłeś zaskoczony, że Robert Lewandowski stracił opaskę kapitańską i to przez telefon?
Powiem tak: dla mnie Robert to legenda polskiej piłki. Ludzie powinni mu zrobić pomnik w Warszawie i szanować za to, co zrobił dla naszej piłki. Trochę mnie drażni, że eksperci, dziennikarze, środowisko, byli zawodnicy, wypowiadają się na jego temat negatywnie. To wielka postać. Ja go bardzo szanuję. Jeżeli chodzi o opaskę, nie chcę się wypowiadać, bo nie znam szczegółów.
Kto zostanie nowym selekcjonerem?
Sam jestem ciekaw. Mam nadzieję, że prezes wybierze dobrego trenera. Uważam, że naszą kadrę powinien prowadzić Polak. Mogę tylko powiedzieć, że Aleksiej Szpilewski był ostatnio bardzo blisko Legii.
Znacie się z Kajrata Ałmaty.
I teraz, gdy rozmawiał z Legią, byliśmy w stałym kontakcie. Opowiadałem mu, jak to wszystko wygląda w Polsce. Nie mógł się jednak porozumieć z klubem na przykład odnośnie transferów. Szkoda, bo to bardzo dobry trener, dużo by zmienił z korzyścią dla klubu. Ale wybrał inny kierunek - podpisał umowę w Rosji.
rozmawiał Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty
...a śmierdzące judaszowe onuce yapa tam !!