Z pewnością europejskie kluby mają różne podejście do trwających Klubowych Mistrzostw Świata, które odbywają się w nowym formacie. Mimo wszystko Borussia Dortmund była zdecydowanym faworytem w meczu z Fluminense Rio de Janeiro.
W premierowej odsłonie tej rywalizacji nie działo się zbyt wiele. Zdecydowanie lepiej prezentowało się Fluminense, które przeprowadziło groźniejsze ataki niż BVB. Brazylijczycy byli jednak nieskutecznie, przez co do przerwy miał miejsce bezbramkowy remis.
ZOBACZ WIDEO: Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Kibice zabrali głos
W drugiej połowie Fluminense powinno objąć prowadzenie, ale znakomitej dyspozycji był Gregor Kobel. W 58. minucie obronił strzał Agustina Canobbio, a w 70. złapał nawet dobitkę Everaldo, który miał dogodną okazję do otworzenia wyniku meczu.
Tymczasem jeżeli chodzi o ofensywę Borussii, to ta po prostu nie istniała. Wystarczy powiedzieć, że mający za sobą świetny sezon napastnik Serhou Guirassy nie oddał nawet strzału na bramkę 44-letniego Fabio, który był praktycznie bezrobotny.
Bardzo dobry występ zanotował również Thiago Silva. Były piłkarze Chelsea FC czy Paris Saint-Germain raz po raz notował przechwyty czy wygrywał pojedynki powietrzne mimo 40 lat na karku.
Jednak to właśnie BVB mogło wygrać to spotkanie rzutem na taśmę. W doliczonym czasie gry Niklas Suele oddał groźny strzał na bramkę strzeżoną przez Fabio, ale 44-latek był czujny i zanotował udaną interwencję.
Tym samym na otwarcie rywalizacji w grupie F padł bezbramkowy remis. Jeżeli nie dojdzie do niespodzianek w kolejnych meczach Fluminense i Borussii, to oba zespoły awansują do 1/8 finału KMŚ.
Klubowe Mistrzostwa Świata, 1. kolejka:
Grupa F: