Przykro patrzyło się na mecze reprezentacja Polski U-21 podczas młodzieżowych mistrzostw Europy. W pierwszym spotkaniu Biało-Czerwoni przegrali z Gruzją 1:2, tracąc bramkę w doliczonym czasie gry.
Później było już tylko gorzej. Najpierw w meczu o wszystko Polacy zostali rozbici przez reprezentację Portugalii (0:5), a w spotkaniu o honor żadnych szans nie dała nam kadra narodowa Francji (1:4).
ZOBACZ WIDEO: Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Kibice zabrali głos
Mateusz Borek miał okazję komentować m.in. ostatni mecz z udziałem podopiecznych Adama Majewskiego na antenie TVP Sport. Po jego zakończeniu mocno podsumował występ Biało-Czerwonych.
- Za nami młodzieżowe mistrzostwa Europy do lat 21. Mistrzostwa dla nas smutne, obnażające jakość tego zespołu, a może bardziej wielkich deficytów, które miała drużyna Adama Majewskiego podczas turnieju w Słowacji. Trzy mecze, zero punktów, bilans bramkowy 2-11 i tylko momenty, jak w polskim filmie reprezentacji Polski na przestrzeni tych trzech spotkań - podkreślił komentator i dziennikarz sportowy.
Następnie wrócił wspomnieniami do wcześniejszych występów naszej reprezentacji U21. - Jak sobie pomyślę, że w 2017 roku w Polsce był jeden punkt ze Szwecją, dwa lata później we Włoszech Czesław Michniewicz ograł Belgię, Włochy i przegrał dopiero z reprezentacją Hiszpanii, to teraz po prostu jawi się nam to jako naprawdę wielki kryzys, wielki problem polskiego futbolu - ocenił.
- Koszmarny czerwiec, najpierw porażka pierwszej reprezentacji w Helsinkach, teraz bez punktu kończymy młodzieżowe Euro - dodał na koniec, odnosząc się również do ostatniego fatalnego występu seniorskiej kadry narodowej w starciu z Finlandią (1:2) w ramach el. MŚ 2026.