"Trumpowi mocno zależy". Możemy być świadkami wielkiego niewypału

Getty Images / Suzanne Plunkett-Pool / Na zdjęciu: Donald Trump
Getty Images / Suzanne Plunkett-Pool / Na zdjęciu: Donald Trump

Podczas Klubowych Mistrzostw Świata trybuny świecą pustkami. - To bardzo zaniepokoiło kibiców - mówi WP Michał Banasiak. Czy polityka Trumpa zaszkodzi mundialowi 2026 i czy Irańczycy wjadą w ogóle do USA?

Puste trybuny, brak zainteresowania kibiców, nudne mecze gigantów z outsiderami futbolu. Klubowe Mistrzostwa Świata zorganizowane przez FIFA w nowym formacie w Stanach Zjednoczonych mają fatalną passę wśród fanów i w mediach. Wiele osób uważa, że taki turniej jest po prostu niepotrzebny.

Na trybunach pustki

Nawet Lionel Messi nie był w stanie przyciągnąć ogromnego zainteresowania. Organizatorzy oczekiwali, że bilety rozejdą się błyskawicznie, ale tuż przed meczem musieli się ratować desperackimi ruchami.

ZOBACZ WIDEO: Grosiccy na wakacjach. Nie polecieli sami. Poznajecie?

- FIFA przeszarżowała z cenami biletów. Na mecz otwarcia kosztowały one początkowo 349 dolarów, a gdy nie było zainteresowania, to w promocji dla studentów obniżyła cenę do czterech dolarów, czyli o 99 proc. - opowiada nam Michał Banasiak, współzałożyciel Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej (PIDS). Jednak czy klubowy mundial w nowej formule jest naprawdę tak wielką porażką?

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że tak. W końcu na mecz Ulsan - Mamelodi przyszło zaledwie 3 tysiące fanów. Spotkanie River Plate z Urawa Red Diamonds (Japończyków prowadzi Maciej Skorża) przyciągnęło zaledwie 11 tysięcy widzów. Warto zauważyć, że mecze odbywają się w środku dnia z uwagi na europejskie telewizje, co nie jest zbyt wygodne dla lokalnych fanów.

Nasz rozmówca tłumaczy, że sporą różnicę robi także efekt skali. Podkreśla, że trybuny święcą pustkami, ale to też dlatego, że niektóre mecze odbywają się na obiektach na 80-90 tysięcy osób. Nawet gdy na stadion przyszłoby 40 tysięcy fanów, w obrazku to wyglądałoby to źle. Gospodarze, żeby zwiększyć popularność, uciekają się do zaskakujących ruchów.

- Zatrudnili nawet znanego dziennikarza baseballowego, ale to nie sprawiło, że Amerykanie tłumnie ruszyli na stadiony. Za to na meczach znanych drużyn, jak spotkanie PSG – Atletico, pojawiło się bardzo wielu kibiców - przyznaje ekspert ds. polityki w sporcie.

Współzałożyciel Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej tłumaczy, że dopiero od ćwierćfinałów być może poczujemy atmosferę prawdziwego sportowego święta. - Jeśli już drużyny z Europy wyjdą ze swoich grup, to pewnie wtedy będzie klimat Ligi Mistrzów i zainteresowanie na Starym Kontynencie wzrośnie - zapowiada.

Europa już nie jest najważniejsza?

Zdaniem Banasiaka to nie europejski kibic jest najważniejszy. FIFA zaprosiła na turniej 32 drużyny, co jest ukłonem w stronę Ameryki Północnej, Afryki i Azji.

- Ta impreza w Europie przez wielu kibiców jest postrzegana jako psująca piłkarski kalendarz i niepotrzebna, ale w Azji, Ameryce Południowej czy w Afryce cieszy się dużym zainteresowaniem. Jest to dla zespołów z tych kontynentów możliwość rywalizacji z najsilniejszymi klubami z Europy - ocenia nasz rozmówca.

Dla FIFA kluczową rolę odgrywają... pieniądze. I to właśnie może stać za tym, że ostatecznie turniej powiększono do 32 drużyn. Dlatego tak obśmiewane przez europejskich kibiców rozgrywki wcale nie muszą być traktowane jako porażka.

- Ten turniej nie jest skierowany wyłącznie do europejskiego kibica. FIFA chce wychodzić na nowe rynki, bo kibic europejski jest już mocno wydrenowany, jeśli chodzi o portfel. Mamy za to duże grono fanów spoza Europy, którzy do tej pory nie mieli tylu okazji oglądania swoich drużyn na dużych turniejach i można na nich więcej zarobić - przyznaje.

Trump miał błyszczeć. Ale czy nie zabije własnego mundialu?

Na pustki na trybunach może mieć wpływ także sama polityka Donalda Trumpa. Objął on zakazem wjazdu osoby z kilkunastu krajów. Do tego administracja rządu USA nieprzychylnie wyraża się chociażby o imigrantach z krajów Ameryki Łacińskiej i przeprowadza masowe aresztowania i deportacje ludzi, którzy na terenie Stanów Zjednoczonych nie popełnili żadnych przestępstw.

To mogło mieć wpływ na kibiców zagranicznych, którzy chcieliby obejrzeć swoją drużynę. A warto zaznaczyć, że w państwach Ameryki Łacińskiej futbol jest niezwykle popularny.

- Polityka administracji Trumpa ma swoje znaczenie. Przed Klubowymi Mistrzostwami Świata ogłoszono zakaz i ograniczenia wjazdu dla obywateli kilkunastu krajów. Do tego pojawiły się informacje, że na stadionach będą pojawiać się przedstawiciele służb migracyjnych (CBP). To bardzo zaniepokoiło kibiców - twierdzi Banasiak.

Dodatkowo Donald Trump zapowiedział, że niedługo może objąć zakazem wjazdu kolejne 36 państw. Wśród nich są Egipt, Ghana, Nigeria, Wybrzeże Kości Słoniowej czy Senegal. W najgorszym scenariuszu do Stanów Zjednoczonych na przyszłoroczny mundial nie mogliby wjechać kibice z 48 krajów, czyli 1/4 państw świata. Jednak ekspert ma wątpliwości, czy taki stan rzeczy się utrzyma.

- Nie wiadomo, na ile te plotki okażą się prawdziwe. Trumpowi mocno zależy na wizerunku i chce, żeby to było wielkie święto, a puste krzesełka na stadionach by nie pomogły. Prezydent i Gianni Infantino, szef FIFA, będą mieli interes, by ten mundial był jak najbardziej widowiskowy - przyznaje.

W powietrzu wisi konflikt pomiędzy Iranem a Stanami Zjednoczonymi. Dodatkowo obywatele tego kraju już znajdują się na liście zakazu wjazdu do USA. Czy Irańczycy w ogóle będę mogli przyjechać na mundial?

- Irańczycy zostali objęci zakazem wjazdu, ale ten zakaz nie obejmuje sportowców oraz członków sztabu podróżujących na ważne wydarzenia sportowe. Jak na razie jednak kibice nie zostali z tego wyłączeni, więc wcale nie jest pewne, że będą mogli przyjechać do USA, by dopingować swoją drużynę - objaśnia ekspert.

Takie kłopoty nie byłyby na rękę prezydentowi USA. O tym, jak ważna dla Donalda Trumpa i jego wizerunku jest piłka nożna, najlepiej świadczy obrazek ze środowej konferencji prasowej. Prezydent opowiadał o sytuacji na Bliskim Wschodzie i możliwym ataku na Iran... przy piłkarzach Juventusu, którzy przez kilka minut stali w tle wyraźnie skonsternowani sytuacją.

Czy na mistrzostwach świata za rok możliwy jest w ogóle scenariusz, w którym kibiców zabraknie?

- Trudno będzie zapełnić wszystkie stadiony. To będzie mundial 48-zespołowy i dla kibiców z wielu krajów taka podróż będzie po prostu za droga - podsumowuje Michał Banasiak.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (8)
avatar
Lesgos
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
W jaki sposob zbanowanie kilkunastu krajow moglo wplynac na widownie tego turnieju? Czy autor artykulu wie ze te kraje to sa kraje 3 swiata typu Afganistan, Czad itp czyli zagorzali kibice wedl Czytaj całość
avatar
Lesgos
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Jak zwykle, wkrecic Trumpa chociaz nie ma to zadnego zwiazku. Do autora artykulu,. to ze przkeraczasz granice nielegalnie czyni cie przestepca. Co za ultralewicowy belkot. 
avatar
Roman
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Kogo interesuje ten dziadowski turniej. 
avatar
Konrad Rams
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
9
4
Odpowiedz
Pismaku co ma do tego Trump? 
avatar
Gregorius07
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
12
4
Odpowiedz
Gdyby u nas państwo działało prawidłowo, to może nie byłoby ataku nożownika na kobietę. Gostek przebywał w kraju nielegalnie. Właśnie takich w USA są miliony... 
Zgłoś nielegalne treści