Bieniuk wspomina Skorżę. "Op*** nas od stóp do głów. Nawet nie wiedziałem, że tak potrafi!"

Getty Images / GRZEGORZ RADTKE / 058SPORT.PL / Na zdjęciu: Jarosław Bieniuk i Maciej Skorża (w kółku)
Getty Images / GRZEGORZ RADTKE / 058SPORT.PL / Na zdjęciu: Jarosław Bieniuk i Maciej Skorża (w kółku)

- Ma charakter, żeby zarządzać szatnią, w której są osobowości z wielkim ego. Pracował w drużynach, w których nie było potulnych baranków. Przede wszystkim broni się merytorycznie - mówi o Macieju Skorży Jarosław Bieniuk, były reprezentant Polski.

Maciej Skorża to w tym momencie główny kandydat na selekcjonera reprezentacji Polski. Już we wtorek otwarcie w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał to sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski. W piątek natomiast sam Cezary Kulesza zdradził nam, że rozmawiał z 53-latkiem i czeka na jego decyzję. Więcej TUTAJ.

To najbardziej utytułowany trener w historii polskiej piłki. Ma w CV cztery mistrzostwa, trzy Puchary i jeden Superpuchar Polski oraz Puchar Ekstraklasy. Zdobył także Azjatycką Ligę Mistrzów z Urawa Red Diamonds, który prowadzi teraz w Klubowych Mistrzostwach Świata.

Samodzielną karierę trenerską rozpoczął w wieku zaledwie 32-lat od prowadzenia Amiki. Potem były Groclin, Wisła Kraków, Legia Warszawa, Pogoń Szczecin i dwukrotnie Lech Poznań. Pracował też w saudyjskim Al-Ettifaq i był selekcjonerem olimpijskiej reprezentacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

ZOBACZ WIDEO: Aż pot spływał mu po plecach. Dla niego wakacje nie istnieją

Bezcenne doświadczenie

Ma też doświadczenie z pracy z Biało-Czerwonymi. Najpierw był członkiem sztabu Pawła Janasa w kadrze U-21 (1997-99), a potem jego prawą ręką w pierwszej reprezentacji (2003-06). To właśnie w "młodzieżówce" po raz pierwszy z tym trenerem spotkał się Jarosław Bieniuk. Potem ich drogi przecinały się jeszcze dwukrotnie: w Amice i kadrze A.

- Kiedy zetknąłem się z Maćkiem pierwszy raz, obaj byliśmy na początku naszych karier. Najwięcej wspomnień mam z Wronek, gdzie Maciek był już, po raz pierwszy w karierze, samodzielnym trenerem. W młodzieżówce Janasa był jeszcze studentem AWF. To były jego pierwsze doświadczenia z poważną piłką. Dziś mamy już poważnego trenera z ogromnym doświadczeniem - mówi WP SportoweFakty Bieniuk.

Skorża został pierwszym trenerem Amiki, mając tylko 32 lata i już w pierwszym sezonie awansował z zespołem do fazy grupowej Pucharu UEFA - poprzednika Ligi Europy. - Tam dostaliśmy potężne baty, ale rywali mieliśmy naprawdę zacnych - Glasgow Rangers, AZ Alkmaar, Auxerre, Grazer AK. Mimo to, sam awans do fazy grupowej to w tamtych czasach i tak był sukces - zaznacza Bieniuk.

- To było 20 lat temu, więc jakim dziś jest trenerem,  trudno mi ocenić. Przez dwie dekady na pewno zebrał dużo doświadczeń. Były sukcesy, triumfy, tytuły, ale też na pewno były kryzysy, porażki, nieporozumienia, ale właśnie takie doświadczenie życiowe jest bezcenne. Łatwiej jest mi mówić, jakim był człowiekiem. Dobrze i ciepło go wspominam. Jako sympatycznego faceta, z którym można było znaleźć wspólny język - opowiada były gracz m.in. Widzewa i Lechii.

Czy już wtedy było widać po Skorży, że to będzie trener, który zrobi imponującą karierę, także międzynarodową? - Na pewno był metodyczny, poukładany i dobrze zorganizowany. Wiedział, na czym polega praca trenera i zawsze był przygotowany do zajęć. Był pracowity, zdeterminowany i skupiony na osiąganiu założonych celów. Widać było, że ma potencjał i potrafi go wykorzystać - mówi Bieniuk.

"Nie wiedziałem, że tak potrafi"

A zapytany o to, czy w reprezentacji Janasa to Skorża był odpowiedzialny za kwestie taktyki oraz analizy rywala, Bieniuk odpowiada: - Tak, ale trzeba pamiętać, że w tamtych czasach analiza taktyczna była robiona na kasetach wideo VHS, to było - patrząc z dzisiejszej perspektywy - dość siermiężne narzędzie. Ale tak, to było domena Skorży. On był u selekcjonera Janasa odpowiedzialny za taktyczne przygotowanie reprezentacji.

To oznacza, że Skorża był jednym z głównych architektów sukcesu, jakim był awans kadry Janasa do MŚ 2006. A jak funkcjonował w szatni? Czy był spokojny i opanowany, czy trzymał ciśnienie w przerwie meczu, gdy jego zespół przegrywał?

- Gdy poznałem Maćka, to był zawsze cichy, opanowany, rzadko ulegał emocjom. Tak było na początku jego kariery. Ale już później, gdy przestał być asystentem Pawła Janasa i rozpoczął pracę na własny rachunek, to już nie zawsze było tak spokojnie. Pamiętam, że zdarzało się, że potrafił wstrząsnąć szatnią - mówi Bieniuk.

- Umiał nas op*** tak porządnie, od stóp do głów. Pamiętam, że gdy się to stało pierwszy raz, to byłem zaskoczony takim jego emocjonalnym wybuchem. Nie wiedziałem, że on tak w ogóle potrafi! Wcześniej zawsze był spokojny. Ale pewnie to tak jest, że gdy zostajesz pierwszym trenerem, to stres i odpowiedzialność są większe, więc takie emocjonalne reakcje są w pełni zrozumiałe. Na pewno więc ma charakter, żeby zarządzać szatnią, nawet taką, w której jest wiele osobowości z wielkim ego, postaci, które grają tylko na siebie - kontynuuje nasz rozmówca.

Jednak czy Skorża poradziłby sobie z tak skomplikowaną sytuacją, jaka teraz ma miejsce w reprezentacji Polski? Biało-Czerwoni są drużyną po przejściach, rozbitą, pobitą przez rywali i podzieloną wewnątrz.

- Maciek ma duże doświadczenie, przez niejedną trudną sytuację przeszedł. Wydaje mi się, że poradziłby sobie w kadrze, bo przecież ma w tym zakresie spore doświadczenie z czasów współpracy z Pawłem Janasem - uważa Bieniuk.

- Robert Lewandowski jest silną osobowością, ale kiedy Maciek Skorża pracował z Pawłem Janasem w reprezentacji, to ona też miała kilka mocnych charakterów, np. Jurka Dudka, Tomasza Hajtę, Piotra Świerczewskiego. Skorża pracował też w najlepszych polskich klubach. Przecież w Wiśle, Legii czy Lechu też szatnia nie składała się z potulnych baranków, prawda? - tłumaczy były reprezentant Polski.

- Dla mnie najważniejsze jest, żeby trener obronił się merytorycznie, bo to jest podstawowe kryterium oceny warsztatu każdego szkoleniowca. I akurat pod tym względem Skorża się w pełni broni. On zawsze potrafił przekonać drużynę, żeby poszła za jego pomysłem taktycznym, za jego filozofią futbolu. A gdy trener ma sukcesy na boisku, to łatwiej mu zarządzać szatnią - kończy Bieniuk.

Dariusz Tuzimek, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (8)
avatar
PAWEL SZUKIEWICZ
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ludzie amica ktora kupowała jak leci, treneiro niech mu będzie dobrze jak najdalej od nas 
avatar
ZawiszaForever
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skorża przy Kuleszy to Profesor Harvardu. Gość z klasą o międzynarodowej renomie będzie się użerał z chlorami rodem z PZPRu i z szatnią skłóconą bardziej niż KO po klęsce dwugodzinnego prezyden Czytaj całość
avatar
Lama Lambada
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przestań, może i my też powinniśmy. Przestać, pisać , czytac. A, nawet myśleć, re-elektyk, wie co robi 
avatar
Marcin Mularski
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
panie Bieniuk - słyszałeś pan kiedy o niejakim Salomonie i jego próbach nalewania ...? 
avatar
Yollo
21.06.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Czyim ego - prezesa Kuleszy, który będzie mu płacił z naszych podatków?! 
Zgłoś nielegalne treści