Po ataku Rosji na Ukrainę futbol w kraju agresora został odstawiony na boczny tor. Rosyjskie kluby i reprezentacje nie mogą uczestniczyć w międzynarodowych rozgrywkach. Dodatkowo wielu obcokrajowców zdecydowało się na opuszczenie tego kraju.
Nie brakuje jednak piłkarzy, którym nie przeszkadza gra w państwie rządzonym przez Władimira Putina. Dla wielu kibiców szokiem była informacja, że we wrześniu ubiegłego roku Miralem Pjanić zdecydował się na transfer do CSKA Moskwa.
ZOBACZ WIDEO: Aż pot spływał mu po plecach. Dla niego wakacje nie istnieją
Legenda bośniackiego futbolu wiele straciła w oczach kibiców. W Rosji jednak nie zachwycił. W barwach CSKA łącznie rozegrał 25 meczów, ale nie strzelił ani jednego gola i zaliczył trzy asysty. To był przeciętny dorobek jak na piłkarza, który grał w wielu słynnych klubach.
Kontrakt Pjanicia wygasa 30 czerwca. Rosyjskie media już przekazały informację, że 35-latek nie otrzymał propozycji przedłużenia umowy. Tym samym po niespełna roku będzie musiał opuścić Moskwę.
W tej chwili nie wiadomo, czy będzie kontynuować karierę. 115-krotny reprezentant Bośni i Hercegowiny już wcześniej nie wzbudzał zainteresowania na rynku transferowy. Rok temu, gdy 1 lipca został wolnym zawodnikiem, dopiero 26 września związał się z CSKA.
Miralem Pjanić w przeszłości grał m.in. w Olympique Lyon, AS Romie, Juventusie FC oraz FC Barcelonie. Jego największe sukcesy dwa mistrzostwa Włoch wywalczone w barwach "Starej Damy".