Korespondencja z Tarnobrzega - Krzysztof Sędzicki
Spotkanie to wieńczyło fazę grupową rozgrywanych w Polsce Mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej. Polki po remisie z Włoszkami 1:1 i wysokiej porażce 0:6 z Francuzkami potrafiły się podnieść i pokonać w efektownym stylu Szwecję.
- Dla mnie najważniejszą rzeczą jest to, że po bardzo słabym meczu naszym, trzy dni temu z Francją, my gramy kapitalny mecz. Oczywiście liczymy bramki, ale chcemy wygrywać, chcemy wygrywać dużo. Natomiast, drodzy państwo, to jest pierwsze zwycięstwo na poziomie U-19 w historii Polski w piłce kobiecej. To trzeba naprawdę być dumnym z zespołu oraz ze wszystkiego tego, co się stało - podkreślił selekcjoner polskiej kadry.
- Po tak złych nastrojach wspięliśmy się na wyżyny naszych możliwości. Przypomniały mi się mecze na Euro, kiedy graliśmy w Szwecji. Przypomniały mi się nam mecze w Dominikanie, gdzie graliśmy na mistrzostwach świata. I tutaj ogromna praca wszystkich nas, mojego sztabu, sztabu medycznego i samych piłkarek w kontekście tego, żebyśmy wyszli i zagrali wyśmienite spotkanie. Porównywalnie wyśmienite jak dwa lata wcześniej w Estonii, gdzie pokonaliśmy tę Szwecję 6:0 - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spełnił dziecięce marzenie. Te zdjęcia mówią wszystko
Z drugiej strony niestety wyniki w grupie ułożyły się tak, że Polkom zabrakło jednego zdobytego więcej lub jednego straconego mniej gola, by przeskoczyć w tabeli drugie Włoszki, które również zgromadziły 4 punkty i awansować do półfinału Euro.
No właśnie, zaczynamy od tego, co jest nie tak. A pogadajmy na razie o tym, że 5-0 wygrywamy ze Szwecją. Ze słynną Szwecją, która gra na Euro, która gra można powiedzieć co roku w turnieju finałowym, gdzie na poziomie U-19 wygrywała nawet ten turniej. Cztery punkty, nastrzelane bramki, to, że nie gramy w półfinale. A co było naszym celem? Tak, ja mam też takie poczucie dyskomfortu, mam poczucie trochę rozczarowania - odbija piłeczkę trener Marcin Kasprowicz.
- Dzisiaj wygrywamy 5:0. To jest, jeszcze raz powtórzę, pierwsze historyczne zwycięstwo polskiej reprezentacji U-19 na Euro. Kończymy turniej czterema punktami.
Z tyloma punktami są Włoszki. Bramkowo wygrywają tę rywalizację między nami. Było blisko, natomiast z pokorą podchodzimy do pracy i do przyszłości - zaznaczył.
Fakt, że reprezentacja Polski U-19 kobiet po raz drugi w historii w ogóle wystąpiła na Mistrzostwach Europy również trzeba wziąć pod uwagę. Z drugiej strony, ta ekipa w kategorii do lat 17 potrafiła już sięgnąć po medal Mistrzostw Europy, a także awansować do ćwierćfinału Mistrzostw Świata.
- Ten zespół wymaga bardzo trudnych rywali. Tak jak Francja, tak jak Włochy, tak jak Anglia, tak jak Niemki. I z takimi mamy grać. A w sporcie będziemy czasem przegrywać, ale też i będziemy wygrywać. A dojrzewanie przez pryzmat właśnie tych różnych wyników sprawi, że będziemy stabilni zawsze. Nic nas nie będzie w jakiś sposób chwiało w momentach tych trudnych. A taki ten trudny moment kilka dni temu mieliśmy - przypomniał szkoleniowiec.
- Proszę zobaczyć, dzisiaj tempo meczu było inne. Tempo rywalek również. Szwedki nie są tak nabiegane jak Francuzki i nie są tak nabiegane jak Włoszki. Więc to jest ogromna różnica pomiędzy przeciwnikami. I teraz jest kwestia właśnie adaptacji do takiego środowiska, jakie oferują Włochy czy Francja.
Kasprowicz przyznał, że łezka w oku zakręciła mu się, gdy zobaczył niemal wypełniony stadion w Tarnobrzegu. Starcie ze Szwedkami z trybun oglądało ponad 2 700 widzów.
- Podkreślę jeszcze raz, że jestem dumny z tych wspaniałych kibiców, którzy przyszli tu na trybunę i przez praktycznie cały mecz doskonale kibicowali. Przez pryzmat tego, jak żeśmy grali, z jakim poświęceniem i tak naprawdę z jakimi rezerwami motorycznymi, z którymi tutaj się bardzo borykaliśmy, na koniec dnia tak naprawdę jesteśmy ludźmi sukcesu - zakończył.
Euro toczy się dalej. W półfinale Hiszpania zagra z Włochami, a Francja z Portugalią. A Polki za rok czekają Mistrzostwa Świata do lat 20, także rozgrywane w naszym kraju.