Sebastian Mila był asystentem w sztabie byłego selekcjonera Michała Probierza. Do tej pory żaden ze współpracowników trenera nie wypowiadał się publicznie. Probierz, poza wpisami w mediach społecznościowych, także nie udzielał wywiadów.
Mila po meczu byłych reprezentantów Polski z gwiazdami Brazylii mocno gryzł się w język, uważał, by nie powiedzieć za dużo. Lub też starał się przekazać jak najmniej.
Niecałe trzy tygodnie wcześniej, także na Stadionie Śląskim, Mila był w roli pracownika sztabu. Polska wygrała w towarzyskim meczu z Mołdawią 2:0. - Jak widać, to szczęśliwy stadion. Cały czas na nim wygrywamy - puszcza oko nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO: Aż pot spływał mu po plecach. Dla niego wakacje nie istnieją
Po spotkaniu towarzyskim polska kadra przegrała mecz eliminacji mistrzostw świata z Finlandią (1:2). Na drugi dzień Probierz podał się do dymisji. Mila mówi, jak wyglądał ostatni czas także dla niego. - Były to trudne dni - komentuje cedząc słowa.
- Na pewno wyniosłem z tego okresu ogromne doświadczenie, wiele przemyśleń, ale życie toczy się dalej - mówi.
- Czy jestem zaskoczony, jak to wszystko się potoczyło? Odpowiem w inny sposób: wierzyłem w coś więcej - że uda nam się awansować na mundial - przekonuje. - Cały czas trzymam kciuki za chłopaków. To drużyna, która ma potencjał i wierzę, że do samego końca będą walczyli o awans i ostatecznie uda się ten cel zrealizować - zapewnia nasz rozmówca.
Mila rozmawiał z Probierzem na temat dymisji szkoleniowca. - Oczywiście zostawię treść dla siebie - kontynuuje.
- Czy spodziewałem się takiej decyzji trenera? Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie - ucina.
Mila lakonicznie mówi też o końcówce czerwcowego zgrupowania. Michał Probierz odebrał Robertowi Lewandowskiemu opaskę kapitańską w rozmowie telefonicznej, napastnik zrezygnował z dalszych występów dla drużyny dopóki selekcjonerem będzie Probierz, później kadra przegrała z Finlandią, a Probierz odszedł. Wszystko wydarzyło się w ciągu dwóch dni.
- To nie były normalne dni, jak zawsze, przy okazji meczów reprezentacji - przypomina. - Wyniknęło bardzo duże zamieszanie, ale i z takimi sytuacjami trzeba sobie dawać radę. Były to trudne dni - podkreśla.
Nie chce komentować
Mila unika też komentarza, czy gdyby sztab szkoleniowy mógł cofnąć czas, to podjąłby inne decyzje. - Nie odpowiem na to pytanie - mówi.
A gdy pytamy, w którym momencie został popełniony największy błąd, powtarza odpowiedź. - Proszę wybaczyć, ale nie odpowiem na to pytanie - kończy Sebastian Mila.
Reprezentacja Polski najbliższe mecze rozegra we wrześniu - na wyjeździe z Holandią (4.09) i w Chorzowie z Finlandią (7.09). Będą to spotkania w eliminacjach mistrzostw świata 2026.
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty