W PZPN trwają poszukiwania nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Prezes Cezary Kulesza jest już po pierwszych rozmowach z kandydatami i ma swojego faworyta. Z pewnością nie jest nim Marek Papszun, którego chętnie na tym stanowisku widziałby Andrzej Juskowiak.
- Pokazał w Rakowie Częstochowa, że jest trenerem już bardzo dużej klasy. Umie wyciągać z zawodników maksymalnie dużo (...) gdy dwa lata temu odszedł z Częstochowy, Raków od razu obniżył loty. Nie był drużyną, która na koniec walczyła o medale. Po roku wrócił i w minionym sezonie przekonaliśmy się, że Raków znowu jest bardzo mocny - argumentował w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Grosiccy na wakacjach. Nie polecieli sami. Poznajecie?
Papszun do tej pory nie miał jednak styczności z pracą w reprezentacji, gdzie zgrupowania odbywają się zaledwie kilka razy w roku. - Wystarczyłoby mu tyle czasu, żeby przekonać piłkarzy do swojej wizji i jej realizacji. Poza tym na pewno optymalnie wykorzystywałby okres między zgrupowaniami. Oglądałby piłkarzy, analizował ich grę i często się z nimi kontaktował - dodał Juskowiak.
Wszystko jednak wskazuje na to, że wizja byłego napastnika reprezentacji Polski się nie sprawdzi. Sam prezes PZPN wyznał, że nawet nie kontaktował się z trenerem Rakowa. - Jego kandydatura to tylko fakt medialny. Rozumiem, że trener Papszun wyraził chęć pracy jako selekcjoner, ale bezpośredniego kontaktu z PZPN nie było - podkreślił w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Po wykluczeniu kandydatury Papszuna Juskowiak postawiłby na Macieja Skorżę, który na tę chwilę jest głównym faworytem w wyścigu po fotel selekcjonera. - Rozmawialiśmy z trenerem Skorżą. Były to już zaawansowane i konkretne rozmowy. Czekamy na informację zwrotną ze strony trenera - mówił dla WP SportoweFakty Kulesza (więcej TUTAJ).
Chyba nie ma kolegów w PZPN ten Juskowiak