Mistrzowie Polski powoli zmierzają do końca okresu przygotowawczego we Wronkach. W sobotni poranek rozegrają sparing z czeskim Banikiem Ostrawa, a następnie wrócą do Poznania, gdzie będą trenować już przed rozpoczęciem sezonu.
Podczas czwartkowych zajęć sztab szkoleniowy miał do dyspozycji prawie wszystkich zawodników. "Kolejorz" ćwiczył głównie stałe fragmenty gry oraz kreowanie sytuacji podbramkowych. Czynny udział w treningu brał nowy asystent Markus Uglebjerg. 26-latek żywiołowo reagował na murawie i dawał sporo wskazówek.
ZOBACZ #dziejesiewsporcie: Krychowiak wpadł w zachwyt podczas podróży
Na boisku zabrakło kontuzjowanego Radosława Murawskiego oraz Aliego Gholizadeha, który z samego rana przechodził dodatkowe badania w stolicy Wielkopolski.
Irańczyk chwilę po godz. 13 w towarzystwie lekarza zameldował się w budynku akademii, a po wspólnym obiedzie dołączył do reszty kolegów i odbył swoją pierwszą jednostkę treningową.
Indywidualnie przygotowuje się natomiast Daniel Hakans. Pojawiły się pewne komplikacje ze zdrowiem fińskiego skrzydłowego, który zdaniem trenera Nielsa Frederiksena może wypaść przynajmniej na miesiąc.
- Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to za miesiąc będzie mógł wrócić. Jeśli nie, to nie wiem jak długo to portwa. Wiemy na pewno, co mu dolega. Na razie chcemy obrać zachowawczą ścieżkę leczenia, ale jeśli ta metoda nie przyniesie efektu, konieczna będzie operacja, a to wydłuży jego powrót do zdrowia - mówił po skończonym treningu szkoleniowiec Lecha.
Drużynę podczas obozu przygotowawczego wspierają młodzi zawodnicy z akademii. Każdy z nich otrzymał już swoją szansę w sparingu z Chrobrym Głogów (2:1). Nastolatkowie pokazują się z dobrej strony także na treningach. WP Sportowe Fakty zapytały trenera o wrażenia związane z młodymi graczami.
- Akademia każdego roku rozwija wielu młodych chłopaków. Teraz poza pierwszą drużyną, trenuje z nami sześciu juniorów, w tym dwaj bramkarze. W mojej opinii wyglądają całkiem dobrze, choć nie uważam, by znaleźli się jeszcze w pierwszym zespole na stałe. Nie wykluczamy oczywiście takiej możliwości później - podkreślił trener.
Poprosiliśmy szkoleniowca o ogólną ocenę dotychczasowej pracy w okresie przygotowawczym. Duńczyk uśmiechnął się i wskazał, że mniej więcej udało się zrealizować to, co zakładano przed rozpoczęciem zgrupowania, choć pojawiły się utrudnienia.
- Jestem zadowolony z trwającego obozu. Oczywiście, zawsze można zrobić coś lepiej. Nigdy kontuzje nie są częścią planu, więc nie zakładaliśmy, że wypadnie nam Radosław Murawski lub będą wątpliwości ze zdrowiem Daniela Hakansa. Z drugiej strony, też nie spodziewaliśmy się, że będziemy mieli tak szybko prawego oraz środkowego obrońcę o tak wysokiej jakości. Zawsze są plusy i minusy. To jest właśnie piłka nożna - odpowiedział Niels Frederiksen.
Oprócz Mateusza Skrzypczaka oraz Roberta Gumnego nowym zawodnikiem w szatni jest także Bartłomiej Barański, który trafił do klubu zimą, ale rundę wiosenną spędził jeszcze w barwach Ruchu Chorzów. Trener nie ukrywał, że 18-letni pomocnik zrobił na nim wrażenie.
- To wciąż młody zawodnik, ma dopiero 18 lat, ale bardzo dobrze wygląda podczas treningów. Gdy przychodził do drużyny, to nie przewidywaliśmy, że będzie to zawodnik pierwszej jedenastki, ale on każdego dnia rywalizuje o to i wierzę, że dostanie swoje minuty w nadchodzącym sezonie - ocenił.
Jak udało nam się dowiedzieć, zielone światło na poszukiwanie nowego klubu otrzymał Elias Andersson. Podobnie wygląda sprawa z Filipem Szymczakiem, który będzie mógł odejść, gdy pojawi się oferta satysfakcjonująca każdą ze stron.
Jakub Kowalski, dziennikarz WP Sportowe Fakty