U Carlo Ancelottiego Gonzalo Garcia nie grał prawie w ogóle. Tak naprawdę został "odkurzony" dopiero w trzech ostatnich kolejkach poprzedniego sezonu.
Ale Klubowe Mistrzostwa Świata pokazują, że 21-latek coś w sobie ma. On w amerykańskim turnieju spisuje się wręcz wybornie. Pięć meczów i cztery strzelone gole.
W sobotę w ćwierćfinale przeciwko Borussii Dortmund trafił po raz kolejny, wykorzystując kapitalne dośrodkowanie Ardy Gulera, który również u Ancelottiego za bardzo sobie nie pograł.
Dziesięć minut później Trent Alexander-Arnold zagrał płasko w pole karne, a Fran Garcia pokonał Gregora Kobela.
I wydawało się, że jakiekolwiek emocje się skończyły. Real kontrolował spotkanie, Borussia nie była w stanie zagrozić bramce strzeżonej przez Thibaut Courtois. Ale nadszedł doliczony czas. Strzeliła Borussia, Real odpowiedział fenomenalnym golem Kyliana Mbappe, lecz po chwili Dean Huijsen sprokurował rzut karny i przy okazji wyleciał z boiska.
Ostatecznie "Królewscy" wygrali 3:2, choć w ostatniej akcji kapitalną szansę miał jeszcze Marcel Sabitzer, jednak doskonale między słupkami spisał się Courtois.
ZOBACZ WIDEO: Aż pot spływał mu po plecach. Dla niego wakacje nie istnieją
To może nie była dominacja Realu, ale ekipa Xabiego Alonso miała spotkanie pod kontrolą praktycznie od 1. minuty. Borussia niby utrzymywała się przy piłce, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Czy stwierdzenie, że Courtois nawet się nie spocił byłoby na wyrost? Nie bardzo.
Real po przerwie nie forsował tempa, a Borussia nie za bardzo potrafiła znaleźć sposób na przedostanie się pod bramkę rywala.
Niemniej, jeśli któraś ze stron była bliższa kolejnego gola, to był to Real. A to Arda Guler uderzył nad bramką, a to Luka Modrić strzelił zbyt lekko. Była też szansa rezerwowego Kyliana Mbappe, lecz Francuz trochę pogubił się w polu karnym i finalnie został zablokowany.
Borussia nie miała nic do powiedzenia i gdyby ten mecz skończył się po 45 minutach, to nikt nie miałby większych pretensji. Druga połowa równie dobrze mogłaby się nie odbyć. Z drugiej jednak strony doliczony czas gry trochę temu przeczy. Wydarzyły się rzeczy, których pewnie nikt się nie spodziewał, a gdyby nie Courtois, to Sabitzer równie dobre mógł doprowadzić do dogrywki.
Rywalem "Królewskich" w półfinale będzie PSG, które w swoim ćwierćfinale pokonało Bayern Monachium.
Real Madryt - Borussia Dortmund 3:2 (2:0)
1:0 Gonzalo Garcia 10'
2:0 Fran Garcia 20'
2:1 Maximilian Beier 90+3'
3:1 Kylian Mbappe 90+4'
3:2 Serhou Guirassy (k.) 90+8'
Składy:
Real: Thibaut Courtois - Trent Alexander-Arnold (67' Dani Ceballos), Antonio Ruediger, Aurelien Tchouameni (85' Raul Asencio), Dean Huijsen, Fran Garcia - Arda Guler, Fede Valverde, Jude Bellingham (67' Kylian Mbappe) - Gonzalo Garcia (86' Rodrygo), Vinicius Junior (67' Luka Modrić).
Borussia: Gregor Kobel - Julian Ryerson, Niklas Suele (46' Yan Couto), Waldemar Anton, Ramy Bensebaini, Daniel Svensson - Marcel Sabitzer, Pascal Gross (46' Maximilian Beier), Julian Brandt (63' Julien Duranville, 82' Carney Chukwuemeka) - Karim Adeyemi (46' Felix Nmecha), Serhou Guirassy.
Żółte kartki: Mbappe (Real) oraz Gross, Couto (Borussia).
Czerwona kartka: Huijsen 90+6' (Real, za faul taktyczny).
Sędzia: Ramon Abatti (Brazylia).