Assad Al-Hamlawi, palestyński napastnik Śląsk Wrocław, znalazł się w centrum kontrowersji po tym, jak opuścił zgrupowanie drużyny. Pierwszoligowy klub postanowił nałożyć na niego surową karę finansową.
Nie ma możliwości, by kluczowy zawodnik wrócił do Wrocławia. Al-Hamlawi będzie kontynuował karierę poza Polską, ale zanim transfer zostanie sfinalizowany, będzie musiał zapłacić Śląskowi około 200 tysięcy złotych. O szczegółach poinformował Piotr Janas za pośrednictwem platformy X.
ZOBACZ #dziejesiewsporcie: Krychowiak wpadł w zachwyt podczas podróży
"Kończy się przygoda pewnego uciekiniera w Śląsku. Po analizie klubowego działu prawnego Assad Al-Hamlawi otrzymał najwyższą dopuszczalną przepisami karę. Mówimy o kwocie w okolicach 200 tys. zł - napisał dziennikarz
Al-Hamlawi, który w rundzie wiosennej zdobył siedem bramek w 16 meczach Ekstraklasy, chciał opuścić klub po jego spadku z ligi. Śląsk nie zgodził się na transfer, chyba że ktoś zapłaciłby prawie milion euro odstępnego. Mimo ofert poniżej tej kwoty, piłkarz zdecydował się na samowolne opuszczenie zgrupowania w Trzebnicy. Klub nie zamierzał jednak odpuścić i postanowił działać zgodnie z przepisami FIFA.
Nowym klubem Al-Hamlawiego ma być rumuńska Universitatea Craiova. "Rumuni nie zapłacą pełnej kwoty odstępnego, ale niewiele niższą, a do tego w umowie znajdą się bardzo realne i względnie proste do spełnienia bonusy, które łącznie mogą dać Śląskowi Wrocław nawet wyższą sumę, niż obecna klauzula odstępnego (950 tys. euro)" - dodał Janas.