W Klubowych Mistrzostwach Świata mu nie poszło. Co prawda Inter Miami wyszedł z grupy, ale w pierwszym meczu fazy pucharowej został rozbity przez PSG.
Paryżanie zabrali piłkę i się bawili, a Lionel Messi i Luis Suarez mogli jedynie biegać i się frustrować. W ten weekend wróciła jednak liga MLS i ci dwaj zawodnicy ponownie błyszczeli.
To znaczy - błyszczał Messi, który zdobył dwie cudowne bramki przeciwko CF Montreal, a jego zespół wygrał aż 4:1.
W obu przypadkach asystował wspomniany Suarez, natomiast trudno powiedzieć, by Messiemu wystarczyło w tych sytuacjach tylko dołożyć nogę.
Pierwsza bramka - Messi wbiegł w pole karne, zabawił się z obrońcami, wyczekał na odpowiedni moment i strzelił nie do obrony przy dalszym słupku.
Druga bramka - Messi przebiegł kilkadziesiąt metrów, wykorzystał bierność defensywy przeciwnika i - krótko prowadząc piłkę - ponownie przedostał się w pole karne, a tam przy odrobinie szczęścia uderzył pod poprzeczkę z pięciu metrów.
Wydarzyła się też rzecz historyczna, bo Messi stał się dopiero trzecim piłkarzem w historii MLS, który strzelił przynajmniej dwa gole i zanotował asystę w trzech kolejnych meczach. Ostatnim był Thierry Henry w 2012 roku.
Zobacz bramki Messiego:
ZOBACZ WIDEO: Można oglądać i oglądać. Co za gol z połowy boiska. Jest nagranie!
Właśnie odbył się finał USA 1 - 2 Meksyk
W ogóle ciekawe że w jednym czasie w USA rozgrywa Czytaj całość