W Stalowej Woli nadal nic nie wiadomo

Piotra Bajdziak nadal trenuje z pierwszoligową Stalą Stalowa Wola, ale to jak na razie jedyny nowy gracz w ekipie Janusza Białka. W poniedziałek mieli pojawić się kolejni, ale nie dojechali. Obecny tydzień powinien być decydujący i powinien przynieść kolejne nazwiska kandydatów do gry w Stalówce.

W poniedziałkowych zajęciach Stali Stalowa Wola uczestniczyło tylko 18 zawodników. Oprócz trenującego od środy Piotra Bajdziaka nie pojawił się nikt nowy, mimo wielu zapowiedzi. Brakowało także narzekającego na uraz Marka Drozda i dwóch Ukraińców, którzy nie dotarli jeszcze z ojczyzny. - Na razie trenujemy w składzie, który nam został po zmianach kadrowych. Na poniedziałkowe zajęcia mieli dotrzeć dwaj Ukraińcy oraz awizowany wcześniej Iwan Litwiniuk. Niestety nie dotarli. Być może mieli jakieś problemy na granicy i pojawią się już niebawem - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opiekun zielono-czarnych Janusz Białek.

Do Stalowej Woli nie dotarł także pomocnik Adam Łagiewka, który jesienią reprezentował barwy Stali. 28-latek nadal zmaga się z kontuzją. - Nie wiem co będzie z Adamem Łagiewką. Nie widziałem go już w Stalowej Woli od miesiąca. O jego przyszłość trzeba pytać dyrektora. Wiem, że przesyła nadal zwolnienia lekarskie. Niemniej jednak to jest równoznaczne, że raczej w Stali wiosną nie zagra. Nie traktuję go jako zawodnika Stalówki - dodaje trener jedynego przedstawiciela Podkarpacia w pierwszej lidze.

Do Stalówki przymierzany jest oprócz Iwana Litwiniuka z Hetmana Zamość także Krystian Getinger, który ostatnio występował w Stali Mielec. Sprawa wypożyczenia tego piłkarza do Stalowej Woli nieco się skomplikowała. - Rozmowy na temat Krystiana Getingera nadal trwają. Wiem, że coś utknęło między Lubinem, Mielcem a Stalową Wolą. Na obecną chwilę nic nie wiem co będzie dalej z tym piłkarzem - kontynuuje Janusz Białek.

Zarząd Stali usilnie próbuje zwolnić kapitana i pierwszego bramkarza Tomasza Wietechę, który nadal walczy o swoje. 30-letni golkiper jest już jednak zmęczony ciągłymi utarczkami z dyrektorem Dariuszem Schlage i prawdopodobnie opuści klub, w którym się wychował i spędził prawie całą swoją karierę. Wobec tego faktu drużynie z hutniczego miasta będzie potrzebne wzmocnienie w bramce. - Szukamy drugiego bramkarza. Myślę, że w tym tygodniu rozwiążemy ten problem. Mamy sporo kandydatów, ale są to młodzi gracze, często bez doświadczenia ligowego. Ja szukam raczej golkipera, który mógłby z powodzeniem rywalizować w bramce ze Stanisławem Wierzgaczem i który podnosiłby jeszcze poziom. Na rozwiązanie tej kwestii potrzeba jeszcze kilku dni - powiedział portalowi SportoweFakty.pl szkoleniowiec Stalowców.

Stal zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli i aby myśleć realnie o utrzymaniu potrzebuje wzmocnień. Na te jednak klubu z Podkarpacia nie stać, gdyż brakuje potrzebnych funduszy. Piłkarze nadal nie otrzymali jeszcze części wynagrodzenia za zeszły rok, nie wspominając już o premiach. - Potrzebujemy wzmocnień, ale będę mógł sprowadzić tylko 2-3 nowych graczy. Ci zawodnicy, którzy zostali według mnie poradzą sobie na poziomie pierwszej ligi. Nowi muszą być wzmocnieniem. Innych piłkarzy nam nie potrzeba. Wiadomo, że klub na transfery nie stać, więc to wszystko tak się przeciąga w czasie. Chciałbym wzmocnić kadrę na każdej pozycji i to nie jednym a kilkoma piłkarzami. Niestety wszystko wiąże się z pieniędzmi - zakończył Janusz Białek.

Komentarze (0)