Jeszcze chwilę temu wydawało się, że Arkadiusz Reca trafi do Lecha Poznań. Warunki indywidualnego kontraktu były ustalone, zawodnik przechodził testy medyczne i... "Kolejorz" podjął decyzję, by jednak zrezygnować z 15-krotnego reprezentanta Polski.
W Poznaniu uznali, że niektóre parametry budzą wątpliwości. To znaczy, Reca był zdrowy, ale poddano w wątpliwość, że jest w stanie rozegrać pełen sezon bez kontuzji.
Legia również dokładnie go prześwietliła, ale nie dopatrzyła się nieprawidłowości i w piątek ogłosiła transfer 30-letniego lewego obrońcy.
- Po doświadczeniu, które zdobyłem na Zachodzie czuję, że zmieniłem się jako piłkarz i jako człowiek. Cieszę się, że jestem w Warszawie. Wybrałem Legię, ponieważ jest to największy klub w Polsce. Wracając do kraju chciałem wybrać miejsce, w którym będę mógł dalej się rozwijać. Razem z Legią chcę zdobywać trofea - powiedział Reca.
Reca od 1 lipca był wolnym zawodnikiem, po tym jak wygasła mu umowa ze Spezią Calcio.
- Jest to kolejny transfer, który zapowiadaliśmy. Co wniesie do drużyny Arek? Szybkość, wydolność i grę na dwóch pozycjach jeśli chodzi o lewą stronę. To są jego atuty. Uważam, że wzmocni i podniesie jakość drużyny. Na pewno to kolejny element układanki dla trenera Edwarda Iordanescu. Dzięki temu będzie mógł łatwiej dobierać odpowiedni skład na mecze - mówi dyrektor sportowy Legii Michał Żewłakow.
Do Włoch Reca wyjechał w 2018 roku. W Atalancie się nie przebił, później był wypożyczony do SPAL i Crotone, aż finalnie trafił do Spezii. Początkowo na zasadzie wypożyczenia, a następnie został wykupiony.
W sumie rozegrał 113 meczów w Serie A, a w samej Spezii licznik stanął na 101 występach. W minionym sezonie grał regularnie (łącznie 28 spotkań).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piłkarz Bayeru sprawdził się w nietypowej roli