Spotkanie Mozambiku z Beninem było ciekawym widowiskiem, obfitującym w wiele sytuacji podbramkowych. Widać było wyraźnie, że obydwie ekipy nie prezentują nadzwyczajnych umiejętności piłkarskich, ale nadrabiały to swoją ambicją i zaangażowaniem.
Spotkanie dobrze rozpoczęli Benińczycy, którzy szybko narzucili swój styl gry i już po 20. minutach prowadzili 2:0. Obydwa gole padły jednak w niecodziennych okolicznościach. Pierwsza bramka padła w 15. minucie z rzutu karnego. Skutecznym wykonawcą jedenastki okazał się Omotoyossi. Już pięć minut później Khan wpakował piłkę do własnej siatki. Był to bardzo ładny gol samobójczy.
"Wiewiórki", jak nazywa się reprezentację Beninu, zadowoleni z prowadzenia wyraźnie spuścili z tonu. Wykorzystali to Mozambijczycy, którzy jeszcze w pierwszej odsłonie spotkania zaliczyli kontaktowe trafienie.
W drugiej połowie od początku do ataków ruszyli zawodnicy z Mozambiku. Szczęście dopisało im w 55. minucie. Golkiper Beninu wybił piłkę na aut, nie zdążył wrócić do bramki, a Mozambijczycy zdążyli zdobyć gola. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Pojedynek zakończył się wynikiem 2:2, który ani jednych, ani drugich nie satysfakcjonuje, gdyż przed reprezentacjami obu krajów niesłychanie ciężkie pojedynki z Nigerią i Egiptem. Dla Beninu był to pierwszy punkt w historii w Pucharze Narodów Afryki, dla Mozambiku drugi.
Mozambik - Benin 2:2 (1:2)
0:1 - Omotoyossi (k.) 15'
0:2 - Khan (sam.) 20'
1:2 - Miro 29'
2:2 - Fumo 55'