Ten transfer był bardzo krytykowany. Lamine Diaby-Fadiga nie miał za sobą najlepszego okresu w Jagiellonii Białystok. Dostawał mało minut, a gdy już pojawiał się na boisku, to głównie zawodził.
Przejście do Rakowa Częstochowa było sensacyjne i nieoczywiste, ale początek sezonu pokazuje, że klubowi włodarze jednak mieli rację.
W debiucie co prawda gola nie strzelił, natomiast był to mecz z GKS-em Katowice, gdy wszedł w samej końcówce.
Trafił jednak parę dni temu w rywalizacji z MSK Żilina w eliminacjach Ligi Konferencji, a w niedzielę ukłuł po raz kolejny przeciwko Wiśle Płock.
Raków wyprowadził składną akcję, Michael Ameyaw podał, Diaby-Fadiga wyczekał na odpowiedni moment i sprytnym strzałem pokonał Rafała Leszczyńskiego.
Nie spanikował, zachował chłodną głowę, ale też z drugiej strony trzeba podkreślić, że defensywa "Nafciarzy" nie spisała się w tej sytuacji najlepiej. To było krycie na tzw. radar. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że Diaby-Fadiga trudniej ma na treningach Rakowa niż przy okazji tej sytuacji. Trener Mariusz Misiura ma prawo być wściekły na swoich piłkarzy.
Tak Diaby-Fadiga strzelił gola Wiśle:
ZOBACZ WIDEO: Niby futbol, a jednak zabawa. To była cudowna akcja zakończona golem