Serwis elgrafico.com donosi, że do kontrowersyjnej sytuacji doszło po brutalnym faulu ze strony Sergio Hernandeza - pomocnika meksykańskiego zespołu, występującego z nietypowym numerem "199" na koszulce. Hernandez "wjechał" Messiemu ostro w nogi. Po tym, jak Argentyńczyk został "wycięty", z grymasem bólu leżał na murawie.
Lionel Messi nie zamierzał jednak przechodzić obojętnie obok tej sytuacji. Gdy tylko gra została przerwana, podniósł się i ruszył w kierunku rywala. W krótkiej, nerwowej wymianie zdań delikatnie uderzył Hernendeza otwartą dłonią w twarz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Zrobił to bardziej symbolicznie niż agresywnie. Zachował się tak, jakby chciał rzucić w jego stronę słynne już w Ameryce Południowej słowa: „¿Qué te pasa, pibe?” ("Co ci jest, dzieciaku?").
Choć sytuacja mogła wyprowadzić z równowagi niejednego zawodnika, Messi szybko opanował emocje i niemal natychmiast odpowiedział na boisku.
Chwilę po tym incydencie popisał się kapitalnym podaniem do Tadeo Allende, który stanął przed świetną okazją strzelecką. Jego uderzenie po ziemi było jednak zbyt lekkie, by pokonać dobrze ustawionego Camilo Vargasa.
Messi wrócił do gry po zawieszeniu za absencję w Meczu Gwiazd (czytaj więcej >>>). W starciu z Atlas FC zaprezentował ambitną postawę. Jego zespół natomiast ostatecznie wygrał 2:1. Argentyńczyk zapisał przy swoim nazwisku dwie asysty.