Iordanescu: Gdybym nie radził sobie z presją, zostałbym w domu z żoną

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Edward Iordanescu
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Edward Iordanescu

- Będąc selekcjonerem reprezentacji i przegrywając mecz, 24 miliony ludzi było niezadowolonych. Przyzwyczaiłem się do presji, to moja zaleta - mówi Edward Iordanescu przed meczem AEK Larnaka - Legia Warszawa.

To już trzeci dwumecz Legii Warszawa w eliminacjach Ligi Europy. Było FK Aktobe, następnie Banik Ostrawa. Teraz przyszedł czas na AEK Larnaka.

- AEK to bardzo techniczna drużyna, która lubi kontrolować grę, chce atakować i jest aktywna. Na pewno nie będzie łatwo. Temperatura też będzie dla nas rywalem. Gospodarze są do tego przyzwyczajeni. Wiemy o tym, jesteśmy gotowi - mówił trener Edward Iordanescu na konferencji prasowej.

Legioniści grali już mecz o Superpuchar, dwie rundy eliminacji Ligi Europy i dwie kolejki w PKO Ekstraklasie. W przypadku AEK-u wygląda to inaczej, bo na Cyprze sezon jeszcze nie wystartował. Mówimy więc o czterech spotkaniach w eliminacjach Ligi Europy.

- AEK rozegrał tylko cztery mecze, my dwa razy więcej. Między spotkaniami z Legią nie będą grać w lidze, więc mają więcej czasu na przygotowania. Teraz możecie zrozumieć, dlaczego korzystamy z rotacji w lidze - tłumaczy trener Iordanescu.

Rumun podkreślił, że słowo "presja" jest mu totalnie obce. - Gdybym nie radził sobie z presją, zostałbym w domu z żoną. Musimy wykonać ostateczny krok, by awansować do fazy ligowej europejskich pucharów. Mecz jest sprawą otwartą. Trzeba mieć dobre nastawienie, mocną mentalność. Zawsze wychodzimy na boisko, by wygrać - mówi trener Legii.

ZOBACZ WIDEO: Reprezentant Polski w nowym klubie. Właśnie przeszedł "chrzest"

- Będąc selekcjonerem reprezentacji, przegrywając mecz, 24 miliony ludzi było niezadowolonych. Przyzwyczaiłem się do presji, to moja zaleta. Presja napędza mnie do działania. Jeśli jest jakiś rodzaj presji, który odczuwam, to presja, która pcha nas do osiągania coraz lepszych wyników, by kibice byli dumni - mówi Iordanescu.

Nie wiadomo jeszcze czy w czwartkowy wieczór będzie mógł skorzystać z usług Jana Ziółkowskiego. Polak poleciał z zespołem na Cypr, natomiast w tle cały czas rozgrywa się jego transfer do AS Roma.

- Chciałbym przestać rozmawiać o transferach i pogłoskach przed tak ważnymi meczami w Europie. Robiłem to w przeszłości, ale to nie jest mój styl. Janek to świetny zawodnik z ogromnym potencjałem. Przed nim wielka przyszłość, podobnie jak przed Oyedele, który nas opuścił. Kolejne kroki w jego karierze to tylko kwestia czasu, podobnie jak to, że będzie zawodnikiem reprezentacyjnym. Nie będę poruszał tego tematu na konferencji - twierdzi Iordanescu.

- Nie przyszedłem tutaj dla pieniędzy. Przybyłem do wielkiego klubu, ze świetnymi kibicami, by walczyć o cztery różne trofea. Ponoszę pełną odpowiedzialność za cele, które mamy osiągnąć. Nigdy nie uciekam od odpowiedzialności. Miałem jednak swoje prośby. Jesteśmy w ciągłej rywalizacji i musimy być ostrożni z każdą decyzją, którą podejmiemy. Musimy pamiętać o celach, które jako Legia musimy osiągnąć. Resztę rzeczy omówię z ludźmi z klubu - podsumował szkoleniowiec Legii.

Początek meczu AEK Larnaka - Legia Warszawa w czwartek o godz. 18.30.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści