Krystian Getinger jest wychowankiem Stali Mielec i przez lata zapracował na miano jednej z jej legend. Jego rozstanie z tym klubem nie wyglądało jednak najlepiej, o czym powiedział w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Onet.
Przyznał, że bardzo późno dowiedział się o tym, że jego umowa nie zostanie przedłużona. Zapytał o swoją przyszłość przed ostatnim meczem sezonu i został poinformowany, że klub nie jest zainteresowany dalszą współpracą.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentant Polski w nowym klubie. Właśnie przeszedł "chrzest"
- Po tym, gdy dowiedziałem się, że podobno trener mnie nie chce, nie mieliśmy już żadnego kontaktu z panem prezesem. Żadnych podziękowań i tak dalej. Gdy rozmawialiśmy ostatni raz, obiecywał huczne pożegnanie w jednym z mieleckich lokali, ale dodał, że dziwnie będzie, jak przyjadę w barwach innego klubu i na tym się skończyło - powiedział piłkarz.
Getinger przekazał również, że rozegrał swój ostatni mecz w barwach ukochanego klubu i nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest to jego pożegnalny występ.
- Pytano o to trenera, powiedział, że przecież wszedłem na meczu z Radomiakiem na ostatnie 30 minut i to było moje pożegnanie… Tyle, że nikt nie wiedział, że to mój ostatni występ w barwach Stali. Czułem, jakbym dostał mokrą szmatą w twarz. Ale na Stal się nie obrażam. Zagrałem około 450 meczów w jej barwach. Tyle mi wyliczył Leszek Śledziona, miejscowy statystyk i historyk. Dokładnie nie wiem, bo Stal grała w 4. lidze i pewnie nie wszystko udało się spisać - stwierdził.
36-latek obecnie jest piłkarzem Stali Stalowa Wola, która rywalizuje w Betclic II lidze.