Piłkarze Lecha Poznań w środę (6 sierpnia) rozpoczęli rywalizację w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów 2025/26. Kolejorz w pierwszym meczu zmierzył się u siebie z serbskim gigantem futbolu - FK Crveną Zvezdą (1:3, WIĘCEJ TUTAJ).
Fantastycznym golem w tym spotkaniu popisał się Mikael Ishak, który zdobył bramkę na 1:1 w 34. minucie. To wszystko na co było stać w tej rywalizacji ekipę mistrza Polski. Szwedzki napastnik Lecha zebrał jednak zasłużone pochwały za pięknego gola.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentant Polski w nowym klubie. Właśnie przeszedł "chrzest"
"Aż dziwne, że tym strzałem wolejem Mikael Ishak nie rozerwał siatki. W sumie nie dziwię się, że Matheus Magalhaes nie interweniował - mógłby mieć złamaną rękę" - skomentował na X Tomasz Górski (GOL24.PL).
"Ishak z Górnikiem gol zza pleców skrajnego obrońcy. Ishak dziś gol z tej samej pozycji. To, że wybiera dobre ścieżki w polu karnym i ma instynkt wiedzieliśmy od dawna. Ale to wykończenie - klękajcie narody" - ocenił Krzysztof Marciniak (Canal+ Sport).
"Kapitalny jest Mikael Ishak. Natomiast patrzę dziś na Joao Moutinho i tylko się utwierdzam we wcześniejszym przekonaniu, że rezygnacja Jagiellonii z możliwości jego pozyskania była wielkim błędem sztabu transferowego... no ale fajnie, że został w Polsce" - to z kolei opinia Kuby Cimoszki (WP SportoweFakty).
"2,4,1,3,0,1,3 - tyle bramek od początku sezonu traci Lech. Tu nie ma przypadku. W pierwszej połowie było nieźle z przodu, po przerwie nie dzieje się kompletnie nic. Mistrz Polski nie istnieje" - skrytykował Lecha Jakub Kłyszejko (TVP Sport).
"Nie ma miejsca na pewne błędy na tym poziomie. 2. połowa faktycznie była piekielnie ważna. Teraz dodam, niestety. I piekielnie trudno będzie o awans. Ale... walczysz do końca" - skwitował Rafał Wolski (Viaplay).
"Momentami było świetnie, ale ostatecznie Lech zderzył się ze ścianą. Za dużo błędów i spora różnica jakości, zwłaszcza w drugiej połowie" - to ocena Bartosza Wieczorka (TVP Sport).
"Nie możesz na takim poziomie tak źle wchodzić w mecz. I to w obu połowach. Lech sam robi sobie pod górkę" - podkreślił Oskar Szatraj (goal.pl), nawiązując do dwóch goli strzelonych przez Serbów (w 9. i 53. minucie).
"Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził... Owszem, porażka z punktu widzenia 90 minut w pełni zasłużona, ale tutaj serio dało się wyciągnąć lepszy wynik. Przede wszystkim nie zabrakło jakości, a ogrania na takim poziomie. Liga Mistrzów nie wybacza takich błędów" - dodał Szatraj.
"Regularna gra w europejskich pucharach robi różnice. Liga Mistrzów oddaliła się, i to bardzo. Na liczniku 9 lat, po 1-3 w Belgradzie trudno o realizację marzeń. Były fragmenty. Wolej Ishaka. Opanowanie było u Crveny. Punktowała Lecha wyjątkowo precyzyjnie" - napisał Mateusz Ligęza (Radio ZET).
"Znowu słabe wejście w początek połowy. Te błędy mogą później okazać się zbyt bolesne. Zwłaszcza, że Lech czeka jeszcze mecz w Belgradzie. Tam będzie piekło. Dosłownie…" - zauważył Michał Krzeszowski (igol.pl).
"Lech ma w tym meczu bardzo fajne fragmenty, potrafi porwać grą, ale niestety przede wszystkim za łatwo traci bramki" - podsumował Maciej Łuczak (Canal+ Sport).