Puchar Gampera to już tradycyjna inauguracja sezonu w wykonaniu FC Barcelony. Ostatniemu sparingowi przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych towarzyszy oficjalna prezentacja zespołu oraz symboliczne trofeum dla zwycięzcy spotkania. "Duma Katalonii" w tym roku zaprosiła do siebie włoskie Como 1907, z którym obecnie związani są dwaj wychowankowie klubu: Sergi Roberto oraz Cesc Fabregas.
Niedzielne spotkanie wyjątkowo odbyło się na skromnym 6-tysięcznym obiekcie Estadi Johan Cruijf na przedmieściach Barcelony. Trener Hansi Flick podczas próby generalnej przed startem sezonu nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego. Jego miejsce na "dziewiątce" zajął Marcus Rashford. Całe spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych obejrzał Wojciech Szczęsny.
W pierwszych minutach mistrzowie Hiszpanii absolutnie nie przypominali samych siebie. Brakowało pomysłu w ofensywie, wiele zagrań było po prostu niedokładnych. Przyjezdnym udało się nawet chwilami przedostać w okolice pola karnego, ale oni także nie wiedzieli do końca w jaki sposób mogą zaskoczyć Joana Garcię.
ZOBACZ WIDEO: Nowy trener RB Lipsk zaskoczył piłkarskimi umiejętnościami
Wszystko zmieniło się po golu Fermina Lopeza, który wykorzystał koszmarny błąd gości przy wyprowadzeniu piłki. Jeden z obrońców zagrał wprost pod nogi hiszpańskiego pomocnika, a ten od razu uderzył w kierunku dalszego słupka.
Gospodarzom zaczęło się grać dużo łatwiej, wręcz banalnie prosto. "Duma Katalonii" skorzystała z kolejnych błędów w ustawieniu gości, które pozwoliły na dublet Fermina oraz bramki Raphinhi i Lamine'a Yamala. Hiszpański skrzydłowy zdobył prawdopodobnie najłatwiejszego gola w swojej dotychczasowej karierze. Raphinha odebrał piłkę rywalowi pod samą bramką, a następnie wyłożył do 18-latka, który musiał tylko dołożyć stopę.
Lamine Yamal krótko po przerwie dopisał kolejne trafienie. Jego piękne techniczne uderzenie otworzyło drugą połowę i pogrążyło Włochów, którzy nie tak wyobrażali sobie swoją wizytę w Hiszpanii.
Po piątym golu piłkarze Como nie mieli już nic do stracenia i wtedy stworzyli sobie kilka okazji pod bramką FC Barcelony, ale między słupkami nie do przejścia był tego dnia Joan Garcia. 24-latek udowodnił swoją postawą, że zasługuje na bycie numerem jeden i choć nie miał jeszcze okazji sprawdzić się na tle bardziej wymagającego przeciwnika, to daje "Dumie Katalonii" dużo spokoju w defensywie.
Jednym z wyjątkowych momentów w drugiej połowie była zmiana Sergiego Roberto. 33-letni pomocnik otrzymał owację na stojąco od kibiców "Blaugrany". Łącznie w strukturach klubu spędził 18 lat, a do drużyny Como trafił przed rozpoczęciem ubiegłego sezonu.
Sympatycy FC Barcelony mogli na żywo zobaczyć występy nowych nabytków. Oprócz wspomnianego bramkarza oraz Marcusa Rashforda, który rozegrał 45 minut, w drugiej części spotkania zameldował się Roony Bardghji. Nie zabrakło także największych talentów z La Masii.
FC Barcelona - Como 1907 5:0 (4:0)
1:0 - Fermin Lopez 21'
2:0 - Fermin Lopez 35'
3:0 - Raphinha 37'
4:0 - Lamine Yamal 42'
5:0 - Lamine Yamal 49'
Składy:
Barcelona: Joan Garcia - Eric Garcia (46. Jules Kounde), Ronald Araujo (79. Andreas Christensen), Pau Cubarsi (90. Jofre Torrents), Alex Balde (79. Gerard Martin) - Frenkie de Jong (68. Marc Casado), Pedri (68. Gavi), Fermin Lopez (79. Toni Fernandez) - Lamine Yamal (79. Roony Bardghji), Marcus Rashford (46. Ferran Torres), Raphinha (79. Pedro Fernandez).
Como: Jean Butez - Ignace Van Der Brempt (46. Jacobo Ramon), Mergim Vojvoda (90. Yannick Engelhardt), Marc Oliver Kempf (90. Edoardo Goldaniga), Alex Valle (55. Alberto Moreno) - Sergi Roberto (70. Maximo Perrone), Martin Baturina (55. Maxence Caqueret), Nico Paz (90. Patrick Cutrone) - Jayden Addai (55. Alassane Diao), Anastasios Douvikas (46. Jesus Rodriguez), Ivan Azon (46. Lucas Da Cunha).