Przed Legią Warszawa rewanżowy mecz z AEK Larnaka w III rundzie eliminacji Ligi Europy. Sytuacja jest bardzo trudna, bo przegrywając na Cyprze 1:4 trzeba będzie się mocno napracować przed własną publicznością, by powalczyć o awans.
- Nie jest to dla nas łatwa sytuacja, przede wszystkim ze względu na wynik pierwszego meczu. Po drugie nasz rywal miał cały tydzień na przygotowania, zarówno do pierwszego spotkania, jak i rewanżu. Ponadto musimy radzić sobie z kontuzjami - mówił trener Edward Iordanescu na konferencji prasowej.
Najnowsza kontuzja dotyczy Claude'a Goncalvesa. Portugalczyk doznał urazu więzozrostu w stawie skokowym. Przewidywana przerwa w treningach potrwa około 6-8 tygodni.
W czwartek na boisku nie zobaczymy też m.in. pauzującego za żółte kartki Bartosza Kapustki. - Poza tym mamy 3-4 zawodników z problemami, ale jestem tu, by znaleźć rozwiązania - powiedział trener Iordanescu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spotkała Messiego. Reakcja Argentyńczyka hitem sieci
Należy zadać sobie jednak pytanie. Co poszło nie tak przed tygodniem, że Legia musi w czwartek odrobić aż trzy bramki straty?
- Podtrzymuję, że w pierwszym meczu zagraliśmy zbyt naiwnie. Jest to o tyle frustrujące, że była to nasza jedyna porażka w tym sezonie. Po pierwszej połowie czułem, że powinniśmy prowadzić. W drugiej połowie powinniśmy zagrać zupełnie inaczej. Po drugiej straconej bramce wszystko się posypało, co nie powinno mieć miejsca. Musimy być bardziej dojrzali w takich sytuacjach i nigdy nie tracić organizacji - powiedział Iordanescu.
Jednego można spodziewać się na pewno. Ofensywnie usposobionej Legii w rewanżu. Nie ma już nic do stracenia.
- Moim zadaniem jest to naprawić. Nie mamy zbyt dużo czasu, więcej analizujemy niż pracujemy. Jutro nie chodzi tylko o zwycięstwo różnicą trzech bramek, ale też o to, by wyjść na boisko i dać z siebie wszystko, walczyć i wierzyć od początku do końca - podkreślił trener Legii.
Początek meczu Legia Warszawa - AEK Larnaka w czwartek o godz. 21.