- To jest jeden z najtrudniejszych transferów do zrealizowania, ale zawsze podkreślam: dopóki on jest w Burnley, wierzę że uda się go pozyskać. Jeśli nie będzie miał już ważnego kontraktu prawdopodobieństwo będzie dużo mniejsze - to słowa dyrektora sportowego Łukasza Masłowskiego o możliwości powrotu Darko Curlinova do Jagiellonii Białystok z niedawnego wywiadu udzielonego portalowi sport.interia.pl.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że temat 24-latka i klubu z Podlasia nie ma wielkich szans na realizację. W ostatnim czasie sytuacja zaczęła się diametralnie zmieniać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spotkała Messiego. Reakcja Argentyńczyka hitem sieci
Prośba selekcjonera i zielone światło na powrót
Jak udało nam się ustalić, w ostatnim czasie Curlinov rozmawiał z selekcjonerem reprezentacji Macedonii Północnej Blagoją Milevskim. Temu mocno zależy aby jego podopieczny odszedł z Burnley FC i mógł liczyć na regularne występy. Nie chce on bowiem podobnej sytuacji jak rok temu, gdy jeden z kluczowych piłkarzy jego drużyny Darko Velkovski był powoływany i grał... będąc kilka miesięcy bez klubu.
W powyższe oczekiwania Jagiellonia wydaje się wpasowywać wręcz idealnie. Tam bowiem trener Adrian Siemieniec dość szybko odbudował Macedończyka w poprzednim sezonie i uczynił go jednym z kluczowych piłkarzy swojej drużyny. Skończył z 43 rozegranymi meczami oraz mając 7 goli i 4 asysty, choć te liczby pewnie byłyby jeszcze lepsze gdyby nie dwie kontuzje.
Co ciekawe to przy okazji ostatnich meczów w Białymstoku można było usłyszeć w kuluarach, że Curlinov ma znać maksymalne warunki finansowe jakie mógłby zaoferować klub i być gotowym podpisać kilkuletni kontrakt. Do tego będzie potrzebne jednak jego wcześniejsze porozumienie się z Burnley, którego póki co nie ma. To warunek absolutnie konieczny, ponieważ w tej chwili wciąż wiąże go z nimi blisko roczna umowa i uniemożliwia ona jakiekolwiek oficjalne negocjacje z innymi.
Odrzuceni szejkowie i Turcy
Na początku letniego okienka transferowego Burnley liczyło, że po udanej końcówce sezonu Curlinova w Jagiellonii ofert za niego nie zabraknie. Podobnie zresztą było w przypadku samego piłkarza, którego menadżer intensywnie działał w poszukiwaniu chętnych w kilku krajach. Ostatecznie jedyna poważniejsza propozycja pojawiła się z Legii Warszawa i została odrzucona.
Według naszych informacji, od tamtego czasu o byłego gracza Jagi dopytywało kilka klubów z Hiszpanii, Grecji czy Turcji. W żadnym przypadku nie pojawiły się jednak bardziej zaawansowane negocjacje transferowe, a kończyło się na podstawowym rozeznaniu w sytuacji zawodnika. Było też wstępne zainteresowanie z Arabii Saudyjskiej, ale ten kierunek został odrzucony.
Poza powyższym przed kilkoma dniami dość dużym echem w Polsce odbiły się doniesienia dziennikarza Yakupa Cinara na X o rzekomych rozmowach Curlinova z Caykur Rizespor. W rzeczywistości w tym przypadku jednak skończyło się na "podchodach" do menadżera, ponieważ w przypadku Super Lig piłkarza miałyby interesować tylko propozycje od uczestników europejskich pucharów.
W Polsce tylko Jagiellonia, decyzja po... ślubie
W ostatnim czasie udało nam się potwierdzić u osób z otoczenia Curlinova, że w tej chwili bardzo realnie bierze on pod uwagę powrót do Jagiellonii. Co więcej to miał on poinformować menadżera, że nie interesują go propozycje od innych klubów z PKO Ekstraklasy. Jego sytuację monitorowały Legia i Widzew Łódź.
W klubie z Białegostoku spokojnie czekają na rozwój sytuacji. Zgodnie z przewidywaniami nazwiska Macedończyka zabrakło w kadrze Burnley zgłoszonej do Premier League, a okno transferowe w tej lidze jest otwarte do 1 września. Jeśli do tego czasu zawodnik rozwiąże kontrakt to będzie mógł podpisać umowę i zostać zarejestrowanym do gry. W przypadku awansu do fazy ligowej Ligi Konferencji będzie trzeba się jednak pospieszyć z formalnościami, ponieważ możliwość zmian w kadrze jest możliwa tylko do 2 września.
Sam Curlinov w najbliższych dniach ma zaplanowany ślub w Salonikach i jest obecnie bardziej pochłonięty sprawami prywatnymi niż zawodowymi. Zapewne dopiero po tym wydarzeniu jego sytuacja związana z kontraktem w Anglii nabierze przyspieszenia. Dla Jagiellonii kluczowe jest aby w tym czasie nie pojawiła się żadna niespodziewana oferta z lepszych lig, a szczególnie z Niemiec dokąd mocno chciałby wrócić zawodnik.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty