Jagiellonia Białystok miała jedno proste zadanie: niczego nie popsuć i przypieczętować awans. I to zrobiła, choć nie wszystko przebiegło po jej myśli. Nie było żadnego kalkulowania. Może nie oglądaliśmy huraganowych ataków od pierwszych minut, natomiast czuć było, że jakość jest po stronie zespołu Adriana Siemieńca.
I z czasem przyszły konkrety. Jesus Imaz niedawno przedłużył kontrakt z Jagiellonią, a w czwartek pomógł swojemu zespołowi w ograniu Silkeborga. W sześć minut zdobył dwie bramki i było - mówiąc kolokwialnie - pozamiatane. Najpierw wykorzystał mocne dogranie Alejandro Pozo, a następnie dopełnił formalności po centrze Dawida Drachala.
Silkeborg? Drużyna absolutnie beznadziejna. Do przodu nic, w tyłach pełna elektryka. Przy dobrych wiatrach dolne rejony tabeli w PKO Ekstraklasie.
Obowiązkiem Jagiellonii było zwycięstwo, awans i kolejne punkty do rankingu. I bardzo długo wydawało się, że wszystkie punkty zostaną spełnione.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Cristiano Ronaldo ciągle to ma. Ale przymierzył!
Po zdobyciu drugiej bramki duża kontrola, wymiana podań. Rywale nie byli w stanie przedostać się pod bramkę Sławomira Abramowicza.
Czy Jagiellonia mogła zdobyć więcej bramek? Oczywiście, że tak. W końcówce pierwszej połowy w poprzeczkę strzelił Dawid Drachal, była też szansa Dimitrisa Rallisa po przerwie i nieuznany (słusznie) gol Dusana Stojinovicia ze spalonego. W ogóle nie było widać braku pauzującego za kartki Afimico Pululu.
Pewnie gdyby Jagiellonia musiała, to zaatakowałaby mocniej. Ale nie było takiej potrzeby. Gospodarze skupili się na wymianie kolejnych podań i szeroko pojętej kontroli spotkania.
W kilku sytuacjach atmosferę chciał podgrzać francuski sędzia Eric Wattellier, podjął kilka dziwnych decyzji, jednak nie miały one wpływu na wynik.
Może jednak żałować Abramowicz, bo nie udało mu się zachować czystego konta. W samej końcówce goście uśpili Jagiellonię i rezerwowy Sofus Berger strzelił gola po płaskim uderzeniu zza pola karnego. A w doliczonym czasie gry gospodarzom uciekło nawet zwycięstwo. Arbiter podyktował rzut wolny pośredni, dopatrując się umyślnego podania do Abramowicza. Jens Martin Gammelby huknął przy słupku, natomiast na więcej zabrakło już Duńczykom czasu.
Co dalej? Dinamo City Tirana lub Hajduk Split.
Jagiellonia Białystok - Silkeborg IF 2:2 (2:0)
1:0 Jesus Imaz 29'
2:0 Jesus Imaz 35'
2:1 Sofus Berger 87'
2:2 Jens Martin Gammelby 90+4'
Składy:
Jagiellonia: Sławomir Abramowicz - Norbert Wojtuszek (33' Miki Villar), Bernardo Vital, Dusan Stojinović (90+2' Yuki Kobayashi), Bartłomiej Wdowik - Alejandro Pozo, Taras Romanczuk, Dawid Drachal (68' Leon Flach), Jesus Imaz, Oskar Pietuszewski (68' Alejandro Cantero) - Dimitris Rallis (90+2' Bartosz Mazurek).
Silkeborg: Nicolai Larsen - Julius Nielsen (46' Andreas Poulsen), Alexander Busch, Jens Martin Gammelby, Leonel Montano - Younes Bakiz (67' Sofus Berger), Pelle Mattsson (67' Mads Freundlich), Mads Larsen, Rami Al-Hajj (46' Oskar Boesen), Callum McCowatt - Tonni Adamsen (78' Alexander Simmelhack).
Żółte kartki: Wojtuszek, Romanczuk (Jagiellonia).
Sędzia: Eric Wattellier (Francja).