Legia Warszawa jest kolejnym zespołem w PKO Ekstraklasie, który nie znalazł sposobu na pokonanie rewelacyjnego beniaminka Wisły Płock. Drużyna Edward Iordanescu poniosła porażkę 0:1, a jedynego gola straciła już w pierwszym kwadransie spotkania po strzale Marcina Kamińskiego. Później, choć czasu nie brakowało, Legia nie przeprowadziła ani jednego skutecznego ataku.
- Wynik jest dla nas bardzo frustrujący i niekomfortowy. Odpowiedzialność spoczywa w stu procentach na mnie - mówi Edward Iordanescu na konferencji prasowej.
- Kontrolowaliśmy 90 procent spotkania. Przeważaliśmy w posiadaniu piłki i w strzałach, a na koniec przegraliśmy. Pozwoliliśmy gospodarzom grać tak, jak czują się komfortowo. Strata bramki, po aucie, po 10 minutach, stawia przeciwnika w najlepszym scenariuszu w niskiej obronie. Obronę dośrodkowań Wisła ma wytrenowane. Musimy mieć więcej pewności siebie i odpowiedzialności, żeby grać jeden na jednego. W przeciwnym razie mechaniczny futbol nie jest prostym sposobem na osiągnięcie celu - analizuje Rumun.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co oni zrobili! Niesamowity gol w ósmej sekundzie
Legia poniosła pierwszą w sezonie porażkę w PKO Ekstraklasie i generalnie nie ma za sobą udanego tygodnia. W czwartek odpadła z eliminacji Liga Europy i za kilka dni rozpocznie dwumecz z szkockim Hibernian FC o fazę ligową Ligi Konferencji.
- Po świetnym początku sezonu, to oczywiste, że zaczęliśmy troszeczkę tracić energię i pewność siebie. Musimy jeszcze dużo razem pracować, ale obiecuję, że wiemy, co mamy robić. Jedna z najważniejszych spraw to większa dojrzałość - wskazuje Iordanescu.
- Mamy trzy dni na regenerację przed meczem w eliminacjach Ligi Konferencji. Awans do fazy ligowej to obowiązek. Później będzie jeszcze 10 miesięcy na pokazanie, że zasługujemy na zdobycie mistrzostwa Polski - podsumowuje Rumun.
Wspomniany mecz z Hibernian FC rozpocznie się w czwartek o godzinie 21 w Szkocji.