Wielkimi krokami zbliża się debiut Jana Urbana w roli selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski.
Za niespełna trzy tygodnie Biało-Czerwoni zagrają dwa kolejne spotkania w eliminacjach do MŚ. 4 września zmierzą się na wyjeździe z Holandią, a trzy dni później u siebie z Finlandią.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Cristiano Ronaldo ciągle to ma. Ale przymierzył!
Kciuki za pracę Urbana mocno trzyma jego syn Piotr, ekspert telewizyjny i na co dzień dyrektor akademii Widzewa Łódź.
Co ciekawe, w wielu rozmowach o tacie Piotr Urban mówi o swoim ojcu "Janek". Po imieniu zwraca się do niego także w prywatnych rozmowach. Dlaczego?
- Wiem, że to może być dziwnie odbierane, ale od dawna zwracam się do taty w ten sposób. W Hiszpanii do wszystkich mówi się na ty. Do trenerów także - wyjaśnił Piotr Urban w wywiadzie dla TVP Sport.
W tej samej rozmowie syn selekcjonera wrócił także do czasów swojego dzieciństwa i opowiedział, jak wtedy jako ojciec zachowywał się Jan Urban.
- Zdecydowanie (był - dodał. red.) tym złym policjantem. Rolę dobrego pełniła mama. Ojciec pilnował porządku i dyscypliny. Wymagał. Był surowy, ale uczciwy i sprawiedliwy. Mieszkaliśmy w Pampelunie, byłem synem swojego taty, ale też grałem nieźle w piłkę. Tata to żywa legenda tego miejsca i szybko mogła mi odbić woda sodowa. On mnie temperował, żebym za bardzo nie odleciał. W trudnych momentach potrafił jednak pomóc - opisał Piotr Urban.