Latem Michal Sacek postanowił nie przedłużyć kontraktu z Jagiellonią Białystok i przeniósł się do Górnika Zabrze, z którym związał się umową do 30 czerwca 2028 roku.
Mimo iż Górnik rozegrał już w tym sezonie pięć meczów, to Sacek nie wystąpił w żadnym z nich. Nie było go nawet na ławce rezerwowych.
To efekt urazu, który doskwiera Czechowi od dłuższego czasu (stracił przez to praktycznie całą rundę wiosenną).
Od momentu podpisania kontraktu z Górnikiem Sacek był pod stałą obserwacją lekarzy i fizjoterapeutów. Ćwiczył indywidualnie i wydawało się, że powrót na boisko jest jedynie kwestią czasu. Ból jednak nie ustępował.
W związku z tym zapadła decyzja o operacji. We wtorek Sacek wyleciał do Belgii, by tam przejść zabieg w jednej z najbardziej renomowanych klinik sportowych w Europie.
- Każdy tydzień utwierdzał nas w przekonaniu, że idziemy we właściwym kierunku. "Saczo" czuł się coraz lepiej i sukcesywnie przechodziliśmy do kolejnych etapów zaplanowanego procesu. Poprawę potwierdzały również regularnie wykonywane badania. Dotarliśmy jednak do momentu, w którym ból powinien ustąpić, natomiast Michal dalej odczuwał dyskomfort. Po analizie sytuacji i konsultacji z piłkarzem podjęliśmy decyzję, że najlepszym rozwiązaniem będzie operacja - tłumaczy osteopata i fizjoterapeuta Górnika Zabrze Bartłomiej Spałek.
- Mogliśmy próbować wprowadzać go do treningu z drużyną już teraz, ale byłoby to rozwiązanie krótkowzroczne. Dla zawodnika oznaczałoby to grę z dużym dyskomfortem i nie mniejszym ryzykiem odnowienia kontuzji. Operacja sprawi, że okres powrotu do zdrowia zostanie wydłużony, jednak w dalszej perspektywie pozwoli Michalowi wrócić do całkowitej sprawności i pomóc drużynie, grając na pełnych obrotach - dodał Spałek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Cristiano Ronaldo ciągle to ma. Ale przymierzył!