Barcelona już po 1. kolejce została liderem La Ligi po wygranej nad Mallorką 3:0. O punkty w wyjazdowym spotkaniu z beniaminkiem Levante miało być łatwo. Rzeczywistość okazała się inna.
Do kadry meczowej mistrzów Hiszpanii wrócił Robert Lewandowski, który na boisku pojawił się dopiero w 2. połowie. W premierowej odsłonie FC Barcelona przeważała, ale bardzo ryzykowała w tyłach.
Wykorzystali to gospodarze, którzy po kwadransie otworzyli wynik. Manu Sanchez ruszył lewą stroną, zagrał na prawo do Jeremy'ego Toljana, który odegrał do Ivana Romeu. Ten, pomimo asysty Pau Cubarsiego, płaskim strzałem pokonał bramkarza gości.
"Blaugrana" po stracie gola nie ruszyła do zdecydowanego natarcia. Przyjezdni przeważali, ale nie kreowali dogodnych okazji. W 37. minucie wyrównać powinien Ferran Torres, który w wyśmienitej sytuacji uderzył w poprzeczkę!
ZOBACZ WIDEO: Mówił o powiązaniach prezesa PZPN z politykami PiS. "Ewidentna szkoda"
Zmarnowana okazja zemściła się w doliczonym czasie 1. połowy. Po kontrze Alex Balde zablokował strzał. Po analizie VAR sędzia uznał, że obrońca zagrywał ręką i podyktował rzut karny, który na gola zamienił Jose Luis Morales.
Po przerwie gospodarze mogli błyskawicznie zdobyć trzecią bramkę. Joan Garcia dobrze interweniował, a już w 49. minucie goście wrócili do gry. Przepięknym strzałem z dystansu popisał się Pedri, który uderzył przy bliższym słupku z ok. 20 metrów. Pablo Campos był bez szans.
Po niespełna trzech kolejnych minutach był już remis. Raphinha z rzutu rożnego dośrodkował wprost na nogę Torresa, a ten niepilnowany z sześciu metrów uderzył do bramki. Niezrażeni gracze Levante błyskawicznie poszukali trzeciej bramki. Świetnie między słupkami gości pokazał się Joan Garcia, potwierdzając duże umiejętności.
Podopieczni Flicka szukali zwycięskiej bramki. Jednak mieli problemy z kreowaniem szans. Gospodarze skupili się na defensywie. "Blaugrana" zdecydowanie do ataku ruszyła po 70. minucie. W 76. minucie na boisku pojawił się Robert Lewandowski.
Zwycięski gol dla gości powinien paść w 84. minucie. Wówczas strzał Raphinhy, po rykoszecie, szczęśliwie odbił Pablo Campos. Po chwili technicznie, niecelnie uderzył Yamal. Trzy minuty później w zamieszaniu w bramkę nie trafił Jules Kounde.
Do 2. połowy sędzia doliczył siedem minut. Już w pierwszej Barcelona zdobyła zwycięską bramkę. Z prawej strony dośrodkował Yamal, a piłkę we własnej bramce umieścił Unai Elgezabal, który starał się uniemożliwić uderzenie Lewandowskiemu i Torresowi.
Gospodarze już nie mieli sił do ataku i "Blaugrana" sięgnęła po drugą wygraną w sezonie La Ligi.
Levante UD - FC Barcelona 2:3 (2:0)
1:0 - Ivan Romero 15'
2:0 - Jose Luis Morales (k.) 45+7'
2:1 - Pedri 49'
2:2 - Ferran Torres 52'
2:3 - Unai Elgezabal (sam.) 90+1'
Składy:
Levante UD: Pablo Campos - Jeremy Toljan (86' Victor Garcia), Adrian De la Fuente, Unai Elgezabal, Jorge Cabello, Manu Sanchez (74' Carlos Espi) - Roger Brugue (74' Diego Pampin), Pablo Martinez, Oriol Rey, Jose Luis Morales (59' Carlos Alvarez) - Ivan Romero (74' Iker Losada).
FC Barcelona: Joan Garcia - Eric Garcia (85' Jules Kounde), Ronald Araujo (76' Andreas Christensen), Pau Cubarsi, Alex Balde (76' Robert Lewandowski) - Pedri, Marc Casado (46' Dani Olmo) - Lamine Yamal, Raphinha, Marcus Rashford (46' Gavi) - Ferran Torres.
Żółte kartki: Morales, Martinez, Pampin (Levante) oraz Balde (Barcelona).
Sędzia: Alejandro Hernandez.