Polska liga już niejednokrotnie udowodniła, że z logiką nie ma wiele wspólnego i po raz kolejny się o tym przekonaliśmy. Arka Gdynia dotychczas prezentowała się raczej przeciętnie, w dodatku była po dwóch porażkach z rzędu, natomiast Wisła Płock jechała nad morze jako lider PKO Ekstraklasy, który nie przegrał jeszcze ani jednego spotkania.
I co? Arka wygrała z Wisłą 1:0.
Kluczowy okazał się początek drugiej połowy. W 48. minucie Sebastian Kerk odebrał piłkę przed polem karnym (swoją drogą bardzo nieodpowiedzialnie zachował się Dani Pacheco), Marc Navarro podał, Edu Espiau przyjął i wykończył. Futbol bywa brutalny, bo dosłownie minutę wcześniej fenomenalną okazję miał Matchoi Djalo, jednak z kilku metrów strzelił w okolice stratosfery. Zemściło się to natychmiast.
"Nafciarze" mieli bardzo dużo czasu, by odwrócić losy rywalizacji, natomiast na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, gdy faktycznie coś mogło się wydarzyć w polu karnym Arki. Najbliżej był rezerwowy Giannis Niarchos. Był o krok od zdobycia bramki rundy, ale jego przewrotka okazał się minimalnie niecelna.
W końcówce też nie widać było jakiejś nieprawdopodobnej nawałnicy ze strony Wisły.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Gol "stadiony świata" w Kolumbii. To po prostu trzeba zobaczyć
Wisła zawiodła na całej linii. Od lidera można było oczekiwać zdecydowanie więcej. Z drugiej strony, teraz można jedynie zastanawiać się, co by było, gdyby Djalo trafił w bramkę.
Zresztą, to nie była jedyna fantastyczna okazja Wisły. Tylko w pierwszej połowie dwukrotnie gola strzelić mógł Marcin Kamiński. Najpierw jednak trafił w słupek, a w kolejnej sytuacji piłkę z linii bramkowej wybił jeden z rywali.
Ta szansa z 24. minuty w ogóle była przedziwna. Goście aż trzykrotnie mogli wbić futbolówkę do bramki, jednak tego nie zrobili. Strzelał Sekulski, bronił Węglarz, Kamiński dobijał w słupek, a po chwili piłkę z linii wybija jeden z zawodników Arki po uderzeniu Custovicia.
Nad gospodarzami nie ma sensu się pastwić. Odkuli się po przegranych derbach Trójmiasta i wrócili na zwycięską ścieżkę. I to chyba w najbardziej zaskakującym momencie.
Arka Gdynia - Wisła Płock 1:0 (0:0)
1:0 Edu Espiau 48'
Składy:
Arka: Damian Węglarz - Marc Navarro, Kike Hermoso, Michał Marcjanik, Julien Celestine - Joao Oliveira (69' Hide Vitalucci, 90+2' Marcel Predenkiewicz), Aurelien Nguiamba, Sebastian Kerk (69' Tornike Gaprindaszwili), Alassane Sidibe, Dawid Kocyła - Edu Espiau (80' Diego Percan).
Wisła: Rafał Leszczyński - Kevin Custović (71' Giannis Niarchos), Marcus Haglind-Sangre, Marcin Kamiński, Andrias Edmundsson, Bojan Nastić (63' Quentin Lecoeuche) - Wiktor Nowak (71' Fabian Hiszpański), Dominik Kun, Dani Pacheco - Matchoi Djalo (53' Jime), Łukasz Sekulski (63' Iban Salvador).
Żółte kartki: Celestine (Arka) oraz Jime, Iban Salvador (Wisła).
Sędzia: Paweł Malec (Łódź).